Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Tradycja (Page 2 of 2)

Skały, kamienie, głazy

Według legendy norweski król Olaf Haraldsson miał, w zemście za fałszywe świadectwa Farerów (nękanych wysokimi podatkami nałożonymi przez norweskiego władcę), że w ich ojczyźnie nic rośnie, zesłać na Wyspy Owcze klątwę, która sprawiła, że wszystko co znajdowało się na powierzchni ziemi zapadło się pod nią i vice versa. Odtąd kamienie i głazy są stałym elementem farerskiego krajobrazu, a Farerowie swoją ojczyznę określają pieszczotliwe klettarnir – kamienie.

Grótgarður – tradycyjny kamienny mur. W oddali, spowita mgłą, osada na Mykines

Kamień i torf były na Farojach przez długie wieki podstawowym materiałem budowlanym. Drewno dostępne było jedynie w postaci drewna dryftowego niesionego przez morskie prądy aż z północnej Norwegii i Syberii. Było towarem tak rzadkim, że rozbicie się statku z transportem drewna potrafiło jeszcze w XIX wieku rozregulować cały tamtejszy rynek.

Pomnik silnej i dzielnej mleczarki z Mikladalur

Ciężki głaz (havið) pozwalał w dawnych czasach nie tylko wznieść skromne domostwo, ale także dowieść siły. Nie dotyczyło to tylko mężczyzn, ale także dziewcząt pracujących jako mleczarki. Te, którym nie udało się podnieść havið uznawano za niewykwalifikowane. Wędrówka stromymi wzgórzami do miejsc wypasu krów wymagała bowiem wyjątkowo dobrej kondycji.
Jedno z farerskich podań donosi o żyjącej w XVI wieku mleczarce z Mikladalur zwanej Marjunar Hav, która zaszła w ciążę nie będąc w związku małżeńskim. Wg legendy uniosła ona ważący 270 kg głaz i rzekła: „Znam los, który mnie czeka, wolę więc umrzeć. Głaz ten będzie jedyną po mnie pamiątką”. Nie znane są dalsze losy Marjun. Głaz, który dowiódł jej siły, przeniesiono do centrum osady. W miejscu zwanym Uppi á Havið znajduje się mały pomnik upamiętniający legendarną postać autorstwa Óliego Skarðenni.
Współczesna replika dawnej szopy służącej do przechowywania torfu

Na wyspie Svínoy zrekonstruowano niedawno kilka tradycyjnych, wzniesionych z kamienia szop do przechowywania torfu. W dawnych czasach każda z rodzin musiała wypełnić torfem od dwóch do czterech takich szop, aby przetrwać wymagający farerski rok. Wysuszony torf był doskonałym materiałem izolacyjnym swą strukturą przypominający korek. W zimie służył także jako opał.

Również kamienie leżące na górskich zboczach miały niekiedy szczególne znaczenie. Żyjący w Húsar na Kalsoy Húsa Pætur znany był ze swych magicznych umiejętności. Miał on rzucić zaklęcie na trzy głazy leżące w pobliżu ścieżki łączącej Húsar z Mikladalur. Każdy kto ważył się ruszyć choćby jeden z kamieni miał nie dożyć kolejnego roku. Dziś w pobliżu ścieżki, pełniącej obecnie rolę szlaku turystycznego, znajdują się jedynie dwa głazy. Zaklęcie Pætura okazało się skuteczne – mężczyzna, który przeniósł brakujący kamień zmarł wkrótce potem.

Ocean. Przyjaciel, tradycja i ukojenie

Gdziekolwiek udasz się na Wyspach Owczych pewien możesz być jednego – ocean nigdy nie oddali się od ciebie na więcej niż pięć kilometrów. „Woda przybywa ze wszystkich kierunków, czyniąc tradycyjne parasole zbytecznymi. To jak życie na dnie oceanu” – przytacza słowa Guðrún Minervudóttir, islandzkiej poetki, periodyk „Atlantic Review”.

Panorama wyspy Kalsoy z perspektywy Gjógv

Ocean nuci dla mnie kołysankę, falę kołyszą mnie do snu.

Jákup Dahl

Każdy Farer rodzi się z wiosłem w dłoni

Farerskie przysłowie

Farerska łódź na sześć wioseł – seksmannafar. Swoją tradycyjną konstrukcją sięga czasów wikińskich. Gdzieś w Elduvík.

W krótkim materiale stacji Al Jazeera o tradycyjnej farerskiej sztuce szkutniczej pada pytanie: „Wiele osób nie potrafi zrozumieć w jaki sposób jesteś w stanie zbudować łodzie bez użycia planów i projektów. Niektórzy sugerują jakieś magiczne zdolności.” Kaj Hammer odpowiada – „Dorastałem przy budowanych łodziach. Już jako młodzianowi pozwalano mi bawić się w warsztacie i pomagać. (…) Teraz coraz częściej używa się maszyn. Kiedyś korzystaliśmy wyłącznie z siekier. Ta rzemieślnicza sztuka wymiera, a wraz z nią tradycja przekazywana przez pokolenia ludzi tak blisko związanych z morzem.”

Maria á Heygum szykująca się do morskiej kąpieli w Vestmannie. I tak nieustannie od ponad 50 lat.

W roku 2010 farerski artysta, filmowiec i muzyk Heiðrik á Heygum stworzył krótkometrażowy dokument o swojej – wówczas 85-letniej – babci, która od półwiecza pielęgnuje codzienną tradycję.

Pływam w morzu od 48 lat. Nie 48 dni czy 48 miesięcy, ale 48 lat. Morze mnie przyciąga. To dziwne. Było tak od kiedy pamiętam, od kiedy byłam małą dziewczynką. Rano zjadam owsiankę i zakładam strój kąpielowy.

(..)

Wiele zmieniło się od czasu wybudowania drogi do Westmanny. Kiedyś więcej czasu spędzaliśmy ze sobą. Byliśmy zdecydowanie bardziej zależni od morza. W podróż wybieraliśmy się łodzią. Teraz wszystko przejął samochód.

Maria á Heygum

Nólsoy

Heiðrik tak podsumowuje swój krótki film:

To opowieść o wierności i wytrwałości. Nie chodzi w niej tak naprawdę o kwestię kąpieli w oceanie. Ale o człowieka i naturę. To miłosna opowieść o niej i o oceanie.

W kolorowych tygodnikach szukamy porad jak żyć lepiej, połykamy tabletki z nadzieją, że nas uleczą. Nigdy nie myślimy o naturalnych uzdrawiających mocach czekających tuż za progiem. Jak chociażby ocean. Albo krótki spacer.

Nýggjárshald, New York Times i Le Monde

Od ponad 50 lat mieszkańcy Vágur świętują Nowy Rok w sposób na tyle nietypowy, że kilka lat temu ściągnął on na wulkaniczny archipelag ekipę CNN. W tym roku świętowaniu – jak podaje portal.fo – przyglądać się będą dziennikarze New York Timesa i Le Monde.

Czytaj dalej

Ilustrowana Księga Przysłów Farerskich

Wydanie I

Poznaj fiord zanim przejdziesz przez strumyk.

Krajowa „dziesiątka” przyklejona do brzegu Kaldbaksfjørður,
w tle Hvítanes położone na opłotkach Tórshavn

Tylko głupcy kupują stare łodzie.

Mykines

Jeśli wybierasz się w góry w piękny dzień, bądź gotowy na najgorsze.

Farerska mgła (mjørki) w pełnej krasie na szlaku wiodącym z Kollafjørðardalur do Leynar

Każdy farerski chłopak rodzi się z wiosłem w ręku.

Áttamannafar – tradycyjna farerska łódź na 8 osób

Tíðin rennur sum streymur í á.

Czas płynie jak woda w strumieniu.

Strumyk w pobliżu Miðvágur, Vágar


Ikki er alt gull, ið glitrar.

Nie wszystko złoto, co się świeci.

Page 2 of 2

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna