Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Islandia (Page 3 of 4)

Takk fyrir!

Wspaniała niewspółczesność

Allt, sem þjóðin átti og naut
Allt, sem hana dreymur
Allt, sem hún þráði og aldrei hlaut
Alþýðustakan geymir

All that the nation had and enjoyed
All that it dreams of
All that it longed for and never had
Is kept in folklore

Wszystko co naród posiadał i czym się cieszył,
Wszystko o czym śni,
Wszystko czego pragnął, ale nigdy nie osiągnął,
Wszystko to zapisane jest w tradycji.

Fragment utworu Nation Týra (cytat z wiersza Steingrímura Baldvinssona í Nesiego) z albumu Valkyrja (2013) dedykowanego Islandczykom oraz pamięci Ingólfura Júlíussona z zespołu Q4U

Piękne podziękowanie złożone w kilku słowach dla sąsiadów z Północy wyznających podobne wartości i żyjących w podobnym, niespiesznym tempie. Po swojemu, trochę obok…

P.S. Dziś Islandczycy świętują Dzień Niepodległości (Lýðveldisdagurinn), zwany także Sautjándinn (siedemnastym) a na pokładach samolotów Icelandair pasażerowie raczeni są lodami na patyku. Tego właśnie dnia w 1944 roku w dolinie Þingvellir (miejscu, gdzie niegdyś zbierał się islandzki parlament Alþing) proklamowano Republikę Islandii.

Pomnik Jóna Sigurðssona stojący od 1910 roku na Austurvöllur przed budynkiem islandzkiego parlamentu

Wybór daty nie był przypadkowy – 17 czerwca to dzień urodzin Jóna Sigurðssona (1811-79) wielkiego patrioty islandzkiego, Ojca Niepodległość wyspy wulkanów, lodowców, gejzerów (nawet takich z zaworem), kwadratowych burgerów, lodów z żytnim chlebem, pól golfowych, muzeum penisa, rajdów samochodowych z jedną ekipą w klasie 2WDlopapeysy, litery ð, która ma głos, której reprezentacja psuje humor Christianowi Ronaldo, parków dla elfów, maskonurów, fermentowanego rekina, importowanego Prins Pólo w sklepiku w Ólafsvíku, … (mógłbym tak wymieniać do jutra)

Áfram Ísland!

Zakrzyknijmy wszyscy dziarsko – Áfram Ísland! Do boju Islandio!

dv.is

Wątku futbolowego na Farerskich Kadrach ciąg dalszy. Oto bowiem jesteśmy świadkami historycznej chwili. Reprezentacja Islandii w Piłce Nożnej* wybiega właśnie na murawę Stade Geoffroy-Guichard w Saint-Etienne, aby meczem z Portugalią zainaugurować swój pierwszy w historii występ na futbolowej imprezie rangi mistrzowskiej.

Niewiele zabrakło, aby Islandię podziwiać już na brazylijskim mundialu w roku 2014. Drugie miejsce w grupie eliminacyjnej (okazali się gorsi jedynie od Szwajcarów) dało im prawo walki w barażach, które przegrali z Chorwatami.

Przyczyn awansu Islandii (kraju zamieszkanego przez nieco ponad 320 tys. ludzi) należy upatrywać nie tylko w fakcie rozszerzenia formuły mistrzostw do 24 drużyn. Dzieci w ojczyźnie gejzerów trafiają pod opiekę trenerów z licencją UEFA klasy A i B, coś czego mogą im pozazdrościć nawet wielkie futbolowe nacje. Warto w tym miejscu przytoczyć interesującą statystykę – przy 800 islandzkich trenerach z licencją UEFA współczynnik „trener piłkarski na mieszkańca” wynosi 1 trener na 411 Islandczyków. W Niemczech (aktualny mistrz świata) współczynnik ten wynosi 1 trener na 81… tysięcy Niemców.

Wszystko zaczęło się w roku 1921, gdy powstała Knattspyrnusamband Íslands, czyli Islandzka Federacja Piłkarska. Jednak na pierwszy mecz reprezentacji przyszło poczekać do 29 lipca 1930 r. Islandia pokonała wówczas na wyjeździe Wyspy Owcze 1:0. Federacje piłkarskie obu nacji nie były jeszcze wówczas zrzeszone w FIFA, a same kraje silnie związane z Królestwem Danii. Pierwsze spotkanie po włączeniu Islandii w struktury FIFA odbyło się 27 lipca 1946 r. – Islandia w stołecznym Reykjavíku przegrała z Danią 0:3.

fifa.com

Duet Lars Lagerbäck oraz Heimir Hallgrímsson stworzył przez pięć lat świetną drużynę – Gylfi Sigurðsson, Kolbeinn Sigþórsson, Birkir Bjarnason i koledzy przeszli niezwykłą drogę od miejsca 112. (rok 2010) do 34. w rankingu FIFA (najwyższe ze wszystkich nordyckich krajów). Obecna seniorska drużyna oparta jest na utalentowanej ekipie U-21, która w 2011 awansowała na mistrzostwa Europy w Danii.

Lagerbäck, dla którego Euro we Francji jest siódmą (!) imprezą mistrzowską, w której prowadzi kadrę narodową, podjął już decyzję o rozstaniu się z islandzką reprezentacją po mistrzostwach i przejściu na zdecydowanie zasłużoną emeryturę. Heimir Hallgrímsson, który przejmie kadrę po Euro jako jej pierwszy trener, będzie musiał przerwać prowadzoną równolegle praktykę dentystyczną na wyspie Heimaey, aby w pełni poświęcić się piłce nożnej.

Islandzka kadra na swoja bazę wybrała górską miejscowość Annecy, która ma zapewnić zawodnikom poziom prywatności i ciszy porównywalny z tym, który znają ze swojej ojczyzny. Nie oznacza to jednak, że obyło się bez szoku poznawczego związanego chociażby z poziomem kontroli bezpieczeństwa wokół hotelu, w którym przebywa kadra. Kadrowicze podkreślają, że jest to coś czego nie znają na Islandii. „Przywyknęliśmy do większej wolności i mniejszej kontroli” – podkreśla Kári Árnason. Mówi to mieszkaniec kraju, w którym jeszcze do niedawna nie zamykano domów na klucz, a przy locie samolotem na krajowej trasie nadal nie prowadzi się absolutnie żadnej kontroli bezpieczeństwa, a przy odbieraniu karty pokładowej podane nazwisko przyjmuje się na wiarę – nie potrzeba okazywać żadnego dokumentu. Podróż na pokładzie Flugfélag Íslands przypomina pod tym względem bardziej podróż autokarem niż samolotem.

Otwarta kabina De Havilland DHC-6 Twin Otter w trakcie cywilnego lotu z Akureyri na Grímsey (jedyne miejsce na Islandii znajdujące się za kołem podbiegunowym).


W ramach „dziennikarskiego obowiązku” wspomnę jedynie, że najwyższe zwycięstwo kadra Islandii odnotowała w meczu z sąsiadami z Wysp Owczych – w Keflavíku w roku 1985 padł wynik 9:0 (kadra farerska nie była wówczas uznawana przez FIFA ani UEFA). Farerczycy w ramach rewanżu pokonali 10 lat później San Marino 3:0.

Laugardalsvöllur – narodowy stadion Islandczyków w Reykjavíku mieszczący 15 tysięcy widzów położony w pięknym kompleksie parkowym. Tak, tak – wbrew stereotypom mają tam nawet drzewa!

Islandzka kadra rozegra jeden ze swoich meczów na podparyskim Stade de France mogącym pomieścić 81 tysięcy kibiców.

Stojący przed stadionem pomnik poświęcony pamięci Alberta Sigurðura Guðmundssona – pierwszego profesjonalnego islandzkiego piłkarza. Na przełomie lat 40 i 50-tych minionego wieku grał on na pozycji pomocnika w takich klubach jak Glasgow Rangers, Arsenal Londyn, A.C. Milan (strzelone dwie bramki) czy Racing Paris, z którym zdobył Puchar Francji i strzelił 31 goli w 69 spotkaniach. Karierę rozpoczął i zakończył w Valur Reykjavík.

Eiður Guðjohnsen, rekordzista pod względem zdobytych dla kadry goli (25 w 81 meczach), strzelec 66 bramek dla Chelsea i 19 dla Barcelony, miał więc godnych poprzedników. Mimo 38 wiosen na karku, ten chyba najszerzej rozpoznawany islandzki piłkarz znalazł miejsce w kadrze na Euro. Mając zaś 17 wiosen wystąpił w towarzyskim meczu z Estonią. Spotkanie rozegrane 24 kwietnia 1996 r., które Islandia wygrała 3:0, przeszło do historii za sprawą zmiany – młody Eiður wszedł w trakcie spotkania za swojego ojca Arnóra. Był to pierwszy w historii futbolu przypadek, aby w jednym meczu międzypaństwowym wystąpił ojciec i syn. Czujny czytelnik zada sobie w tym momencie pytanie: dlaczego Eiður nie używa więc patronimu Arnórsson? Odpowiedź jest dość prosta – Eiður należy do nielicznej części islandzkiej populacji, która nie stosuje nazwisk patronimicznych, lecz rodowe.


Kibicujmy więc Eiðurowi, Gylfiemu, Kolbeinnowi, Birkirowi* i reszcie ekipy (Islandczykom przykrość sprawia zwracanie się do nich po nazwisku). Trzymajmy kciuki i zakrzykujmy w przerwach między zagryzaniem stokfisza i żuciem hákarla:

Áfram Ísland! Strákarnir okkar!*




* – wiele bym dał za usłyszenie Darka Szpakowskiego łamiącego sobie język na próbie wymówienia nazwy Íslenska karlalandsliðið í knattspyrnu i Jacka Gmocha wymieniającego skład wyjściowej jedenastki Synów Wulkanów i Lodowców z uwagami w rodzaju „Guðjohnsen, fajny chłopaczek” 

* – w języku islandzkim wybuchowe spółgłoski (b, d oraz g) wymawia się w sposób „niewybuchowy”. Kolbeinn więc to kolpejhn (pamiętacie preaspirację?), zaś imię Birkir wymawia się pyrkyr.

* – Strákarnir okkar – przydomek islandzkiej reprezentacji – Nasi Chłopcy

Blindur er bóklaus maður

Z okazji Światowego Dnia Książki dzisiejszy wpis nosi dość nietypowy, bo islandzki tytuł. Północni sąsiedzi Farerów twierdzą bowiem, że „ślepym jest człowiek bez książki„.

Kraina lodu i ognia jest miejscem, w którym wydaje się najwięcej na świecie książek per capita – pięć tytułów rocznie na tysiąc Islandczyków. Dla porównania w roku 2011 w USA wydano 350 tysięcy nowych tytułów (w kraju zamieszkanym przez blisko 320 mln ludzi) – 1,1 tytułu na tysiąc Amerykanów. Na Farojach w roku 2014 wydano 205 tytułów (w tym 108 tłumaczeń) co daje ponad 4 nowe pozycje na tysiąc spragnionych czytelniczych wrażeń Farerów, którzy nie mogą korzystać z prasy codziennej, bo zwyczajnie nie ukazuje się u nich żaden dziennik (Sosialurin ma trzy wydania w tygodniu).

Pozostaje mieć nadzieję, że północne wiatry zaprowadzą również pod polskie strzechy czytelniczą pasję. Raport o stanie czytelnictwa Biblioteki Narodowej nie napawa bowiem optymizmem – 63% naszych rodaków nie sięgnęło w roku 2015 do nawet jednej książki, a 14% (!) nie miało żadnego kontaktu ze słowem pisanym. Na szczęście 8,4% badanych znalazło się w raporcie na drugim biegunie, deklarując aktywne czytelnictwo (siedem i więcej książek rocznie). W naszych kraju w roku 2015 wydano 32,5 tysiąca tytułów – 0,84 na tysiąc Polaków.
Księgarnia w centrum Tórshavn o 140-letniej historii
Wydane w takiej liczbie książki nie kurzą się na islandzkich bibliotecznych i sklepowych regałach. W roku 2009 miejska biblioteka w Reykjaviku (mieście liczącym 120 tys. mieszkańców) zanotowała 1,2 miliona wypożyczeń. Zaś telewizja, uznawana powszechnie za czynnik, który zabija czytelnictwo, emituje na Islandii niezwykle popularny program Kiljan poświęcony wyłącznie literaturze.

Książka od dekad jest najpopularniejszym islandzkim prezentem na Boże Narodzenie (szczęśliwie w mojej rodzinie obowiązuje podobny zwyczaj). Już od wczesnego października Islandczycy przeżywają istną świąteczną powódź książek (jólabokaflód). Literatura staje się głównym tematem rozmów, książkę znaleźć można niemal wszędzie.
Niezwykła popularność książki na Islandii ma swoje korzenie w czasach średniowiecznych. Mieszkańcy tej wyspy nie znali i wówczas pojęcia analfabetyzmu. Posługiwali się wtedy łaciną i islandzkim. Wprawiało to w niemałe osłupienie odwiedzających Islandię gości z kontynentu, którzy spodziewali się zapewne bandy dzikusów mieszkających w ziemiankach u stóp wulkanów.
W świetle powyższy faktów nie dziwi nadanie Reykjavikowi przez UNESCO tytułu Miasta Literatury.

Pasjonującej lektury (nie tylko tej dotyczącej Dalekiej Północy)!

Przenośna licząca wieszczka na straży czystości języka

Uwaga! Moja hobbystyczna fascynacja językami Dalekiej Północy znowu daje o sobie znać (wzmocniona niedawnym wykładem). Bez obaw, tym razem nie będziemy katować mięśni twarzy i języka preaspiracją, nazwami geograficznymi w celowniku, niemym ð czy wymawianą na dziewięć sposobów literą g.

Gdy pstrokate reklamy i sklepowe witryny krzyczą wielkimi napisami „sale”, „za free”, kiedy czytam o „briefingu prasowym”, wówczas tęsknym wzrokiem zerkam do słownika języka islandzkiego lub farerskiego. Żywego dowodu na to, że można w piękny, twórczy sposób wzbogacać swój ojczysty język nie zaśmiecając go jednocześnie często bezmyślnymi zapożyczeniami z języka angielskiego.

Zacznijmy od lingwistycznej wycieczki na daleką Islandię, której mieszkańcy uznają (i słusznie!) za punkt narodowego honoru obronę czystości swojego ojczystego języka. Nie znajdziemy w nim słów takich jak muzyka, taxi, laptop, smartfon czy SMS. Ba, nawet określenia zjawisk takich jak elektryczność czy telewizja, które w większości europejskich języków są do siebie bardzo podobne, tutaj są wybitnie islandzkie. Powód takiego stanu rzeczy jest całkiem prosty – Islandczycy sami tworzą neologizmy, głosują na nie, zaś islandzka rada języka weryfikuje jedynie ich zgodność z gramatyką (i złożoną islandzką fleksją) i zatwierdza jako oficjalne islandzkie słowo.

Dla osób, którym nieobcy jest język naszych zachodnich sąsiadów sposób konstruowania rzeczowników przez mieszkańców Dalekiej Północy nie będzie niczym zaskakującym.

Islandczyk korzystając z telefonu używa sími, czyli islandzkiego określenia na linę, cumę. Całkiem sensownie – obie te rzeczy służą przecież do łączenia, zbliżania. Islandczyk nie wysyła także rzecz jasna SMS’ów z komórki, a smáskilaboð (smá – mały, skilaboð – wiadomość) z farsíma (fara – przenosić, sími – telefon). Islandczyk będący za pan brat z nowoczesną technologią nie posiada jednak smartfona, a snjallsími (snjall – sprytny + telefon). Farer, sąsiad z południa, z kolei trzyma w swej kieszeni snildfon (snild – niezwykłe możliwości, fon – telefon).

Islandczyk chcąc z Islandką zobaczyć film wybiera się do „domu z szybkimi obrazkami” – kvikmyndahús – czyli kina. W tym kontekście używane jest również duńskie słowo bió, ale wymawiane po islandzku pjoł. Inna ze sztuk, muzyka, w języku islandzkim określana jest słowem tónlist (tón – dźwięk, list – sztuka).

W słowniku języka islandzkiego próżno też szukać czegoś podobnego do komputera czy laptopa. W północnym świecie informatyki używa się określenia tölva (tala – liczyć, völva – wieszczka), zaś laptop to fartölva (fara – przenosić + komputer).


Islandzki odpowiednik PZPN-u to KSÍ, czyli Knattspyrnusamband Íslands (knatt – piłka, spyrna – kopać, samband – związek). Wiedza jak rozwinąć akronim widniejący na błękitnych koszulkach reprezentacji Islandii w piłce nożnej (Íslenska karlalandsliðið í knattspyrnu) przyda się w trakcie zbliżających się mistrzostw Europy.

Chyba najszerzej znanym islandzkim językołamaczem jest Eyjafjallajökull – nazwa wulkanu, którego erupcja sparaliżowała ruch lotniczy w kwietniu 2010 r. i wywoływała autentyczny strach na twarzach reporterów telewizyjnych jak świat długi i szeroki. Można ją jednak łatwo rozszyfrować: eyja – wyspa + fjall – góra + jökull – lodowiec (a także islandzkie imię męskie). Dwa pierwsze człony nazwy tworzą zwrot Eyjafjöll oznaczający góry wyspowe – z pobliskich szczytów można bowiem dostrzec wyspy archipelagu Vestmannaeyjar. Ostatni człon (jökull) wiąże się z lodowcem, który pokrywa wspomniane wcześniej góry oraz sam wulkan. Zgadza się, nazwa wulkanu nie zawiera w sobie słówka wulkan (eldfjall).

Farerczycy w składaniu wyrazów nie są gorsi od Islandczyków. Ba, mają nawet swoją wersję scrabbli (literka ð za 2 punkty!), którą nazywają krossorðaspæl (gra w krzyżujące się słowa).

Nadająca od 1984 r. farerska telewizja nosi nazwę Sjónvarp Føroya (sjón – widok + varp – rzucać). Na radio obowiązują zaś aż trzy „rzutkie” określenia: útvarp (út – na zewnątrz), kringvarp (kring – dookoła, w okolicy) oraz ljóðvarp (ljóð – dźwięk). Odbiornik radiowy czy telewizyjny trzeba czymś zasilić – w farerskich gniazdkach płynie ravmagn (rav – bursztyn, magn – siła).

W farerskim widoczne są (podobnie jak w islandzkim) wpływy duńskie – taksówka to leigubilur (leiga – wynająć + bilur – samochód, po duńsku bil) – oraz celtyckie – rozsiane po całych Farojach wzgórza Knokkur (cnoc –  wzgórze) oraz dwie dímuny.

Gdyby na Wyspach Owczych istniała giełda papierów wartościowych, to maklerzy z wełnianymi szelkami pracowaliby na virðisbrævabørs (virði – wartość + bræv – list + børs – wymieniać).

Jest coś pięknego w językach, które przez setki lat zmieniły się w bardzo niewielkim stopniu. W których nowoczesność i, wydawać by się mogło, nieuchronna globalizacja nie pociąga za sobą kalek z angielskiego, ale cudne konstrukcje takie jak „przenośna licząca wieszczka”, „szybkie obrazki”, „bursztynowa siła”, „sprytna cuma” czy „rzucające dźwięki i widoki” radio i telewizja. Trochę przekornie, po swojemu.

P.S. Na deser obiecana pewien już czas temu niespodzianka dla niestrudzonych fanów języka farerskiego – Ćwierkające Farerskie Słówko Dnia:


!function(d,s,id){var js,fjs=d.getElementsByTagName(s)[0],p=/^http:/.test(d.location)?’http’:’https’;if(!d.getElementById(id)){js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=p+”://platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);

Page 3 of 4

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna