Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Miesiąc: maj 2018

Piękny Eksperyment Pálla z Nólsoy

Kiedy czyta się o farerskiej historii, a konkretnie o jej XIX-wiecznych epizodach, trudno nie dostrzec pewnych podobieństw z naszą polską (a w szczególności wielkopolską) historią okresu zaborów. Tak jak w naszej zbiorowej świadomości zapisały się takie nazwiska jak Marcinkowski, Cegielski, Raczyński, Szamarzewski czy Działyński, tak i na Wyspach fundamenty pod przyszłą niepodległość kładli nie przywódcy kolejnych powstań (które przy duńskiej przewadze byłyby z góry skazane na porażkę), ale przedsiębiorcy, lekarze czy poeci, którzy nie mogli pogodzić się z sytuacją swej ojczyzny. I zamiast chwytać za broń, postanowili obrać nieco inny kierunek ku niepodległości.

Pomnik Nólsoyar Pálla wpatrzonego w zamglony horyzont przy tórshavnarskim Vágsbotn

Niekwestionowanym farerskim bohaterem narodowym jest Poul Poulsen Nolsøe. Młody Poul dorastał na Nólsoy i, tak jak reszta jego braci, przyjął przydomek Nolsøe od nazwy wyspy, na której urodził się w 1766 roku. Rok później Niels Ryberg uruchomił w Tórshavn magazyn tranzytowy, dzięki któremu kraj, którego rozwój wcześniej przez wieki dławiły monopolistyczne praktyki handlowe Danii, zaczęły odwiedzać statki z całego świata. Niestety, handlowe drzwi na świat pozostały otwarte tylko przez 20 lat. Okres ten jednak odcisnął swoje piętno na ówczesnych Farerach, a dorastający wówczas Páll nie był wyjątkiem.

Horyzonty codziennych rozterek mieszkańców archipelagu zaczęły wówczas wykraczać poza zapewnienie sobie podstawowego bytu opartego o rolnictwo, połów ryb u farerskich wybrzeży i wspinaczka na klifach w poszukiwaniu ptasich jaj. W tym krótkim okresie prosperity Nolsøe zdobył solidne wykształcenie, poznał tajniki nawigacji i służył na statkach pod duńskimi i amerykańskimi banderami. Powrócił na Wyspy w roku 1798.

Krótki okres gospodarczego rozkwitu był wówczas już tylko wspomnieniem, a Pállowi trudno był znaleźć miejsce w społeczeństwie ponownie popadającym w marazm. Trafił na szczęście na osoby, które – podobnie jak on – chciały wywalczyć dla swojej wyspiarskiej ojczyzny prawo do wolnego handlu i dostęp do zagranicznych rynków – kluczy do rozwoju społeczeństwa.

Pamiątkowy kamień na Nólsoy. Inskrypcja głosi Minnið um kappan livir (Pamięci życia pełnego rywalizacji).

Nie mogąc pozwolić sobie na zakup nowego statku, Nólsoyar Páll, wraz z dwoma wspólnikami, zakupił w 1804 roku wrak statku, który utknął na mieliźnie w Hvalbie na Suðuroy. Wraz ze swoim bratem w rekordowym czasie zbudowali w Vágur mały statek o długości 14,5 m. Wodowanie statku ochrzczonego jako Royndin Fríða (Piękna Próba / Eksperyment) miało miejsce 6 sierpnia 1804 roku. Była to pierwsza od czasów średniowiecznych (!) jednostka pływająca zbudowana na Wyspach.

Royndin Fríða (źródło: vagur.fo)

W pierwsze rejsy oceaniczne Royndin Fríða wybrała się już w kolejnym roku do Bergen, a następnie do Kopenhagi z ładunkiem farerskiego węgla. Obostrzenia duńskiego monopolu handlowego nie pozwalały na powrót z jakimkolwiek ładunkiem. Rozpoczęły się farersko-duńskie podchody. Kolejna wyprawa Nólsoyar Pálla miała być już handlową, z której chciał przywieźć na Wyspy ładunek wełnianych swetrów, suszonej ryby i tranu. Duńska administracja na Wyspach wysłała do swojej centrali list, w którym zakazywała Pállowi powrotu z towarem na pokładzie. Ten jednak zaprotestował, szukając zgody na powrót z ładunkiem na swój prywatny rachunek. Otrzymał nawet częściową zgodę duńskich władz. Czas jednak naglił – Páll chciał powrócić do ojczyzny na okres letnim połowów. Postanowił więc oszukać władze i zadeklarował transport towaru do norweskiego Kristiansandu. Te jednak nie dały się nabrać na ten sprytny manewr i poinformowały o tym swoją farerską placówkę. Ostatecznie Nólsoyar Páll uniknął wyroku za przemyt. Farerskie władze, same skorumpowane i uwikłane w przemyt (a więc i mało skore do dokładnego badania sprawy), skazały go jednak na grzywnę za… złamanie kwarantanny.

Ptasi motyw – element pomnika poświęconego pamięci Nólsoyar Pálla

Páll miał na pieńku z farersko-duńską administracją nie tylko z powodu swoich rejsów handlowych i celnych zabaw w kotka i myszkę. Realizował się także, i to z powodzeniem, na polu poezji, a jego największym dziełem jest Fuglakvæði (Ptasia Ballada) – alegoryczne dzieło zamknięte w ponad 220 (!) zwrotkach. Drapieżne ptaki (kruki, wydrzyki, sokoły) symbolizują w nim opresyjną duńską administrację, mniejsze ptaki takie jak strzyżyk i szpak – farerską społeczność, zaś ostrygojad pełni rolę podmiotu lirycznego ostrzegającego je przed zagrożeniem ze strony drapieżników. Fuglakvæði sprzedało się w wielu egzemplarzach, a ostrygojad uznany został później za ptasi symbol Wysp Owczych.

Fuglin í fjøruni
við sínum nevi reyða
mangt eitt djór og høviskan fugl
hevur hann greitt frá deyða,
Fuglin í fjøruni.

Ptak na wybrzeżu
Ze swoim czerwonym dziobem.
Wiele zwierząt i szlachetnych ptaków
Ocalił od śmierci.
Ptak na wybrzeżu.

Fuglakvæði

Okres wojen napoleońskich, związany z nią konflikt angielsko-duński i blokada morska nałożona przez Wielką Brytanię niosła ze sobą widmo ostatecznej izolacji Wysp Owczych. Nólsoyar Páll, po przedstawieniu brytyjskim władzom położenia swojej ojczyzny, uzyskał zgodę na transport ziarna. W zastępstwie wcześniej przechwyconego w cieśninie Skagerrak i uszkodzonego przez brytyjskie okręty Royndin Fríða otrzymał on statek North Star. Wyruszył nim na przełomie lat 1808/1809 w rejs powrotny na Wyspy, którym (po ataku piratów i splądrowaniu portowych magazynów) groziła klęska głodu. W rejs tragiczny, bowiem nie osiągnął on nigdy Wysp Owczych. Statek roztrzaskał się prawdopodobnie u wybrzeży brytyjskich, gdzie szalał wówczas sztorm. Inna wersja sugeruje udział w katastrofie farerskich władz, którym tylko w ten sposób udało by się okiełznać niespokojnego ducha Nólsoyar Pálla.

Pomnik w pełnej okazałości

W roku 1995 w samym sercu farerskiej stolicy, przy nabrzeżu, stanął pomnik w brązie dłuta Hansa Pauliego Olsena. Hołd oddany Pállowi z Nólsoy, farerskiemu bohaterowi narodowemu, odważnemu i nieugiętemu człowiekowi z wizją,

Z atlasu farerskiego ornitologa

Wyspy Owcze powinny nosić nazwę Wyspy Ptasie. Szacuje się, że co roku ten wulkaniczny archipelag odwiedzają w okresie lęgowym dwa miliony morskich ptaków – samych fulmarów 600 tysięcy par, a maskonurów – 550 tysięcy par. Na Wyspach odnotowano przedstawicieli ponad trzystu ptasich gatunków, z których pięćdziesiąt uchodzi za stałych gości. To bogactwo prezentują liczne farerskie znaczki pocztowe.

Ostrygojad unikający pozowania gdzieś w pobliżu Vestmanny

Farerskie wzgórza w okresie letnim stają się królestwem lądowych ptaków. Spośród nich najbardziej „rzuca się w uszy” ostrygojad (Haematopus ostralegus, far. tjaldur), wydający dźwięczne „kwip, kwip”, zaś donośnym „pik, pik” starający się odstraszyć napastników wkraczających na teren jego gniazdowania. W starciu tym argumentem jest długi i ostry czerwony dziób ostrygojada, którym stara się ugodzić przeciwnika, szarżując na niego w locie nurkowym.

Głos ostrygojada, źródło: Wikimedia Commons

Ten niepozorny, lecz dzielny zwierzak jest ptasim symbolem Wysp. Inne małe ptaki chętnie korzystają z ochrony ostrygojada, zawsze gotowego strzec swego gniazda, nawet przy przewadze liczebnej znacznie większego wroga. Powrót ostrygojadów na Wyspy, celebrowany tradycyjnie 12 marca jako Grækarismessa, zwiastuje rychłe nadejście lata.

Ostrygojad na rycinie ze zbiorów Biodiversity Heritage Library

W diecie ostrygojada, wbrew pozorom, nie dominują ostrygi, lecz małże i ślimaki. Swego charakterystycznego dzioba używa jako dźwigni, zręcznie otwierając muszle omułek. Jego kształt różni się między osobnikami w zależności od preferowanego przez nie menu – spiczasty szydłokształtny u ptaków grzebiących w szlamie lub na lądzie szukających robaków, tępy i młotkowaty u tych rozdziobujących małże, a miseczkowato rozszerzony mają te, które rozcinają mięsień trzymający obie połówki muszli małży.

Jerzyk na rycinie ze zbiorów Biodiversity Heritage Library

Jerzyki (Apus apus, far. feigdarsveimari), są dużo lepiej niż inne ptaki przystosowane do życia w powietrzu. W locie jedzą, piją, rozmnażają się i śpią, szybując na wysokościach osiągających nawet 2500 metrów. Ich budowa anatomiczna (wszystkie cztery palce skierowane do przodu) pozwala na bardzo stabilne przywieranie do pionowych ścian i utrzymanie się na nich nawet podczas wichur i burz. Ta cecha, mimo wielu zalet, ma też jedną dużą wadę – gdy ptak znajdzie się na ziemi, zupełnie nie potrafi po niej stąpać. Na Wyspach Owczych jerzyki spotkać można w ich okresie lęgowym.

Bekas kszyk na rycinie ze zbiorów Biodiversity Heritage Library

Wędrując wśród rozlicznych farerskich mokradeł, torfowisk, jezior czy podmokłych łąk usłyszeć można intrygujący donośny dźwięk. Ich źródłem są samce bekasa kszyka (Gallinago gallinago faeroeensis, far. mýrisnípa), które w swoim godowym locie zataczają kręgi 100 – 200 metrów ponad lęgowiskiem, po czym gwałtownie spadają z wysoka. Źródło charakterystycznego dźwięku, przypominającego mieszankę koziego beczenia (stąd jego nazwa gatunkowa) i bębnienia, przez wiele lat stanowiło zagadkę. Okazało się, że nie powstaje ono w ptasim gardle, lecz wydają go wibrujące, wachlarzowato rozchylone sterówki przy pikowaniu podczas toków. W Polsce bekasa kszyka spotkać można na Bagnach Biebrzańskich. Na Wyspach Owczych jego liczna kolonia występuje na Svínoy, Mykines (charakterystyczne „beczenie” usłyszeć można także z jedynej osady na wyspie) oraz w otoczeniu jeziora Toftavatn.

Głos bekasa kszyka, źródło: mykines.info

Gniazdującego wśród traw bekasa trudno dostrzec. Potrafi nieźle zaskoczyć podczas wędrówki szlakiem, gdy zrywa się do ucieczki zaledwie metr lub dwa od piechura, często przelatując mu między nogami. W dalszej fazie ucieczki krzyczy „tike tike tike” lub „kszyk kszyk” (stąd druga część jego nazwy gatunkowej).

Ptasi symbol Wysp Owczych – ostrygojad dzierżący małego żółtego kaczeńca. To z kolei florystyczny symbol Wysp.

Nie bez podszytej smutkiem i troską ironii opisuje trudną sytuację natury w starciu z cywilizacją Jens-Kjeld Jensen – na Wyspach człowiek-instytucja we wszystkim co związane z ptakami.

“Tjaldur ver vælkomið til okkum heim”…

Tym pięknym, śpiewanym na Wyspach Owczych hymnem witamy ostrygojada – będącego naszym narodowym symbolem – powracającego na Faroje na okres lęgowy. Mocno stęsknieni, przygotowaliśmy dla Ciebie godne powitanie. Tak jak zwykle pola wyściełane były owczą wełną, abyś mógł ogrzać Swoje stopy. Strzępki wełny wzmocniliśmy nylonem, aby mogły przeciąć Twoje kości. Gdyby tego było mało, zostawiliśmy jeszcze więcej śmieci na Twoje powitanie – różne druty i liny, zardzewiałe ogrodzenia, a nawet druty kolczaste. Nawet nie próbuj narzekać, nasz wytęskniony Narodowy Ptaku…

Jens-Kjeld Jensen

Sytuację ostrygojadów pogarsza niestety ich obrączkowanie. Obrączki, zakładane zbyt „nisko” przez British Trust for Ornithology, sprawiają, że te piękne i dzielne ptaki jeszcze łatwiej zaplątują się w strzępki wełny, co skazuje je na pewną śmierć.

Czego szukasz w świecie ptaków, obca istoto bez skrzydeł i dzioba? Jeśli nawet umiesz pływać i nurkować, łowić śledzie, a być może także latać, to w każdym razie nie znajdziesz drogi przez ocean bez kompasu. Jesteś li tylko rozpieszczonym wścibskim przybłędą, który wszędzie próbuje się wślizgnąć i wszystko zabić, by spróbować jak smakuje!

Andreas William Heinesen, Zaczarowane światło

Z występujących na Wyspach gatunków na Europejską Czerwoną Listę Zagrożonych Ptaków, obok najliczniejszych na archipelagu maskonura oraz fulmara, trafiły kaczka edredonowa, ostrygojad i rissa.

Wielorybnicy z við Áir

Pod koniec XIX wieku norwescy wielorybnicy przetrzebili populację morskich ssaków tak mocno, że musieli zacząć szukać łowisk poza rodzimym Finnmarkiem i Nordlandem. Swoje zainteresowanie skierowali najpierw na Islandię. Kiedy jednak okazało się, że łowiska przy Wyspach Owczych są do nich bardzo podobne, kierunek ekspansji był już oczywisty.

Pozostałości norweskiej stacji wielorybniczej w við Áir. Unikat na skalę całej północnej półkuli.

W XIX i na początku XX wieku Wyspy Owcze przeżywały boom demograficzny. Jedną z osad założonych w tym okresie jest Langasandur na północno-wschodnim wybrzeżu Streymoy. W tej istniejącej od 1838 roku miejscowości Norweg Hans Albert Grøn z Sandefjord założył w 1894 roku pierwszą stację wielorybniczą na Wyspach, którą w szczytowym okresie działalności obsługiwały cztery statki.
Grøn z Finnmarku, gdzie wcześniej zajmował się wielorybnictwem, przepłynął na Wyspy Owcze na pokładzie swojego statku wielorybniczego Urd w 1893 roku. Otrzymał tu pozwolenie na prowadzenie stacji od duńskiego prefekta i cieszył się dobrymi stosunkami z lokalną administracją – Urd pływał pod norweską banderą, a jego firma przez pierwszy rok zwolniona była z podatków. Stację zlokalizowaną na przylądku Gjánoyri zamknięto w roku 1925.

Statek wielorybniczy i transportowy Chr. Rebeiro zacumowany przy við Áir

Łącznie w latach 1893-1905 powstało na Wyspach Owczych siedem stacji wielorybniczych budowanych wg zbliżonych do siebie planów. Ostatnią z nich, w við Áir (nad rzekami) blisko Hvalvík (Zatoka Wielorybia) na Streymoy, założył szkocki przedsiębiorca Christian Salvesen z Leith do spółki z duńską firmą Dansk Hvalfangst og Fiskeri A/S.
Okres prosperity norweskich stacji wielorybniczych trwał do lat 30-tych XX wieku. Po opuszczeniu Wysp Owczych przez Norwegów, pracowały już tylko dwie stacje – w Lopra i við Áir. Tę ostatnią w roku 1936 przejęła lokalna firma P/F Sperm, która przebudowała i zmodernizowała stację. W tym okresie jednak populacja wielorybów w północnym Atlantyku znacząco spadła – załogi dwóch statków Falkur i Heykur zdołały odłowić tylko 17 wielorybów w pierwszym roku działalności.

Prostowanie harpuna w kuźni stacji wielorybniczej
II wojna światowa przerwała prace na stacji w við Áir. Po jej zakończeniu nie udało się już prowadzić rentownego interesu. P/F Sperm ogłosiło upadłość w roku 1952. W kolejnych latach stacja wynajmowana była przez różne firmy.
Stacja w við Áir funkcjonowała do roku 1986.  Przez osiemdziesiąt lat działalności przetworzono w niej 4454 wielorybów. Mięso porcjowano, a z tłuszczu do roku 1958 wytapiano wielorybi olej. W biednych rodzinach używano go dawniej do napełniania specjalnych lamp – jego silny nieprzyjemny zapach rekompensowała za pewne niska cena. Na przełomie XIX i XX wieku użycie znajdował w przemyśle jako najlepszy smar maszynowy. W USA aż do roku 1973 stosowano go w automatycznych skrzyniach biegów. Produkowano z niego także świece, maści, kremy, leki, kredki, a nawet atrament. 
Pozostałości stacji niezmienionej od czasu jej modernizacji w roku 1936

Na przełomie XIX i XX wieku rybołówstwo stało się wielkim impulsem rozwojowym dla Wysp Owczych, a siedem stacji wielorybniczych zbudowanych wg norweskich wzorców jest ważnym jego elementem. Oprócz zatrudnienia i nowoczesnych technologii połowu i przetwórstwa owoców morza, zapewniały one dostęp do taniego wielorybiego mięsa – rzecz niezwykle istotną w trakcie demograficznego boomu na Wyspach na przełomie wieków. W roku 1989 farerski rząd uznał, że stację wielorybniczą z við Áir należy otoczyć ochroną konserwatorską. Od roku 2007, gdy specjalna komisja wydała raport nakreślający plany jej zachowania, trwają prace nad utworzeniem tutaj muzeum przemysłu wielorybniczego.
26 listopada 2013 roku na teren dawnej stacji wyciągnięto ciało kaszalota, który utknął na mieliźnie. Film z eksplozją, która nastąpiła przy otwarciu zwłok szybko obiegł internet.
Na całym globie powstało 214 norweskich stacji wielorybniczych. Na samych Azorach działało 15 takich stacji, 20 w Japonii, 14 dalszych na zachodnim wybrzeżu Stanów, a dwie w Maroku. Różniły się one rozmiarem, ale wszystkie miały powtarzający się układ zabudowań. Gdy któraś ze stacji przestała przynosić dochód, była rozmontowywana i przenoszona na nowe miejsce.

Do dnia dzisiejszego zachowały się pozostałości tylko trzech – Grytviken w Georgii Południowej, Albany w Australii i tej w við Áir. Mieniąca się czerwienią farerska stacja jest jedynym śladem po prężnej gałęzi przemysłu sprzed stu lat, który zachował się na naszej półkuli.

Archiwalne fotografie i dane statystyczne pochodzą z raportu „The Whaling Station við Áir. Provisional report on the conservation of the whaling station as a maritime museum

Rabarba(r)

Przez wieki farerska kuchnia oparta była na baranim mięsie i złowionych w oceanie rybach. Jeśli suszona jagnięcina to nie wasza bajka albo zaliczacie się do grona nieszczęśliwców skrzywdzonych w dzieciństwie niesmaczną rybą, może zainteresuje was fakt, że Farerowie rozkochani są w… rabarbarze (far. rabarba). Na jego cześć nazwali nawet fragment swojej stolicy.

Mamy bardzo ograniczony wybór warzyw – kalarepę, rzepę, ziemniaki i rabarbar. Z tego też powodu sięgamy po dziko rosnące rośliny. Tu, niedaleko przy fiordzie, mamy bogaty wybór wodorostów. Znaleźliśmy nawet taki, który smakuje jak trufle. Przy domkach rośnie rumianek. Korzystamy także z pokrzywy i dzięglu.

Poul Andrias Ziska

Szef kuchni w Áarstova, Brent Morrow, używa w odniesieniu do farerskiej kuchni określenia „A survival cuisine more than anything”.

Rabarbuhúsið Budynek biurowy przy Tvørgøta 13 (o wdzięcznej nazwie Dom Rabarbarowy) znajdujący się w części Havnu zwanej Rabarbukvarteriđ (Kwartał Rabarbarowy)

W pracy Færøernes ældste kulturplanter Hans Guldager Christiansen i Anna Maria Fosaa wspominają, że w późnym średniowieczu rabarbar uznawano za roślinę leczniczą. Nieco później trafił on do przydomowych ogródków, wypierając na początku XVIII wieku z norweskich grządek dzięgiel. Na Wyspach Owczych dzięgiel cieszył się długo sporą popularnością. Zbierany w okresie poprzedzającym letnie przesilenie, podawany był tradycyjnie z gęstym śmietanowym sosem. Serwowano go także świeżo zebranego z przydomowych ogródków lub dziko rosnącego na farerskich wzgórzach. Klasyczne książki kucharskie nadal zawierają przepisy z jego użyciem, np. jako dodatek do zupy rabarbarowej.

Rabarbarowa rewolucja zawitała na Faroje w pierwszej dekadzie XX wieku, kiedy to zaczęto zachęcać do sadzenia Rheum rhaponticum L. w przydomowych ogródkach, w których – podobnie jak w Norwegii – wyparł on dzięgiel.

Rabarbar kędzierzawy – rycina z roku 1888 (ze zbiorów Biodiversity Heritage Library)

Obecnie na Wyspach skosztować można tego kwaskowatego warzywa na wiele sposobów – w postaci świeżego soku, owsianki, nalewki (rabarbudropar), rabarbarowego dżemu (zwanego rabarbusúltutoy, to obowiązkowy dodatek do naleśników i gofrów w każdej farerskiej knajpce), babeczek czy piwa Föroya Bjór Ydun Rabarbubjór ważonego z dodatkiem rabarbaru w Klaksvík z okazji święta Ólavsøka. W marketach znaleźć można potężne plastikowe worki z krojonym mrożonym rabarbarem, a na mapie Tórshavn – Rabarbukvarteriđ (Kwartał Rabarbarowy).

Mnogość rabarbarowych słówek w słowniku sprotin.fo

Dla odważniejszych smakoszy Jens-Kjeld Jensen poleca knetti við rabarbusúltutoy afturvið, czyli duże rybne kulki (z dodatkiem kawałków jagnięcego łoju) serwowane z rabarbarowym dżemem. Farerska odpowiedź na szwedzkie köttbullar z konfiturą z borówek? Smacznego.

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna