Muszę przyznać się do pewnego zboczenia. Niekłamaną przyjemność sprawia mi fotografowanie… ławeczek. W im bardziej nietypowym i piękniejszym miejscu jest postawiona, tym przyjemność zyskuje na sile.
Najtrudniejsza rzecz już za mną, przejdźmy zatem do kadrów…
Widok na Klaksvík, wyspę Borðoy i uciętą Kunoy z podnóża Klakkur (413 m n.p.m.).
Kawałek dalej w drugą stronę (z widokiem na odległe Eysturoy i bliższe Kalsoy) skierowana jest kolejna ławeczka.
Tórshavnarski deptak Niels Finsens gøta z ławeczką w wersji XXL dla trolli.
Nólsoyskie miejsce na biwak z widokiem na schowany w chmurach wierzchołek Eggjarklettur i wschodnie klify wyspy.
Jeziorko ukryte gdzieś w pobliżu drogi Kirkjubøarvegur. Za wzgórzem czeka pięknie położone Velbastaður. Na horyzoncie ledwo widoczny zarys wyspy Hestur (pol. Koń).
Piękny sierpniowy poranek gdzieś na opłotkach Tórshavn na ścieżce wiodącej do Norðasta Horn.
Ławeczka przy drodze do Syðradalur* na Streymoy. W tle pierwsze zabudowania Velbastaður.
Ławeczka w Miðvágur z widokiem na wyspy Koltur i Hestur. Na bliższym planie baseny hodowlane z łososiami, których za żadne skarby nie da się kupić w lokalnym sklepie. Zresztą samo pojęcie „sklep rybny” jest czymś dla Farerów nieznanym. Podobnie ma się sprawa z „owczym serem”.
Nie wiem jak Wy, ale ja mógłbym na tym przystanku w Velbastraður czekać na czerwony bus do Tórshavn całe dnie. I nawet wysłać pocztówkę korzystając z niebieskiej skrzynki pocztowej. Jeszcze bym pewnie podziękował kierowcy za to, że tak dzielnie przeskakiwał kolejne kursy.
W tle przykryta czapeczką wyspa Koltur (pol. Źrebię).
A na zakończenie historyczny akcent ze szlaku Tórshavn – Kirkjubøur. Liczący ponad 120 lat kamienny fotel przewodniczącego zebrań, które odbywały się w tym miejscu przez wiele lat. W ich trakcie okoliczna ludność słuchała patriotycznych przemówień i śpiewała narodowe pieśni.
Zaś w ramach gościnnego postscriptum islandzka ławeczka z widokiem na pole lawy na wyspie Heimaey w archipelagu Vestmannaeyjar, gdzie podziwiać można kratery wulkanów Eldfell (z lewej strony, nówka sztuka, rok produkcji 1973) oraz wygasłego Helgafell (środek kadru)*.
* – uwaga, moja amatorska żyłka lingwistyczna znowu daje o sobie znać. Tym razem za sprawą literki ð, która wyłącznie w tej konfiguracji nie jest niema. Zbitkę ðr wymawiamy gr co daje nam groźnie brzmiące Sygradalur. Osada o tej samej nazwie znajduje się także na wyspie Kalsoy. Podobna sytuacja ma miejsce z dwoma osadami Nes (na wyspach Suðuroy i Eysturoy).
* – nazwy tych wulkanów wymawiamy (z piękną islandzką preaspiracją w postaci h) następująco: eltfehtl oraz helkafehtl.