Dość powtarzalne – to chyba trafne określenie nazw większości farerskich osad. Te najpowszechniejsze, z końcówkami –nes, –vík czy –fjørður nawiązują do ich położenia na mapie Wysp Owczych. Jest jednak w tym przyznajmy nudnym towarzystwie półwyspów, zatok i fiordów kilka intrygujących i nieco tajemniczych wyjątków. Dziś wybierzemy się w etymologiczną wyprawę do jednego z nich, na zachodnie wybrzeże wyspy Suðuroy, do osady Fámjin.
Kategoria: Wyspy Owcze (Page 1 of 45)

Kiedy już soczysta czerwień zabudowań stołecznej starówki nasyci nasz wzrok, warto rozejrzeć się w poszukiwaniu drobnych smaczków. Niewielkie tabliczki opisujące budynki mogą przynieść nie jedno zaskoczenie.

Fuglafjørður1, Fugloyarfjørður2 – dwa małe napisy na błękitnym tle na mapie kilkunastu kropek zagubionych gdzieś na północnych morzach. Dwie niewinne litery – ø oraz e – stały się 81 lat temu przyczyną morskiej tragedii w czasie II wojny światowej.

W dobie instagramowych „podróżników” należałoby przypuszczać, że wszystkie miejsca na Wyspach Owczych zostały już dawno opisane i otagowane. Nic bardziej mylnego. Nadal na archipelagu znaleźć można, czekające na odkrycie, internetowe biały plamy.

Dwudziesty trzeci kwietnia 2014 roku, godzina 20.03 czasu lokalnego. Ozdobiony sylwetką głuptaka Airbus 319 farerskich linii lotniczych przebija się przez watę chmur. Słońce od kilku minut jest już tylko wspomnieniem. Dominująca biel za oknem przeistacza się powoli w szarzyznę, a maszyną oznaczoną rejestracją OY–RCG (kilka lat później otrzyma za patronkę farerską artystkę Elinborg Lützen) zaczyna lekko miotać. Wolę nie myśleć, jak przy zimowej pogodzie pod koniec lat 80. rzucało używanymi wówczas przez Atlantic Airways latającymi łupinkami z serii BAe 146.