Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Legendy (Page 1 of 6)

Snæbjørn

– Cztery lata ciężkich robót za kilka głupich szali? Czego jednak nie robi się z miłości? – pomyślał. – Wiatr zmienia kierunek na północny. Muszę ruszyć na południe, do mojej drugiej kryjówki – dodał.

Czytaj dalej

Francuz bez głowy

Visit Norðoy opracowało zestaw map osad wysp północnych. Oprócz praktycznych informacji, rysu historycznego i opisu interesujących miejsc, znaleźć można tam sporo legendarnych smaczków.

Widok na leżącą po drugiej stronie fiordu drogę krajową nr 72 łączącą Norðoyri ze Skarðhamar. gdzie straszy zjawa Francuza bez głowy

Powiada się, że ciało Francuza bez głowy, wyrzucone kiedyś na brzeg, spoczywa na opłotkach Klaksvík, pod drogą łączącą Norðoyri ze Skarðhamar. Był to ponoć żołnierz z czasów wojny brytyjsko-francuskiej toczonej na północnym Atlantyku. Legenda przetrwała w formie ustnej przez stulecia. Wzmacniają ją kolejne doniesienia o tajemniczej zjawie człowieka pozbawionego głowy, który nagle znika, jakby zapadał się pod ziemię.

Skały, kamienie, głazy

Według legendy norweski król Olaf Haraldsson miał, w zemście za fałszywe świadectwa Farerów (nękanych wysokimi podatkami nałożonymi przez norweskiego władcę), że w ich ojczyźnie nic rośnie, zesłać na Wyspy Owcze klątwę, która sprawiła, że wszystko co znajdowało się na powierzchni ziemi zapadło się pod nią i vice versa. Odtąd kamienie i głazy są stałym elementem farerskiego krajobrazu, a Farerowie swoją ojczyznę określają pieszczotliwe klettarnir – kamienie.

Grótgarður – tradycyjny kamienny mur. W oddali, spowita mgłą, osada na Mykines

Kamień i torf były na Farojach przez długie wieki podstawowym materiałem budowlanym. Drewno dostępne było jedynie w postaci drewna dryftowego niesionego przez morskie prądy aż z północnej Norwegii i Syberii. Było towarem tak rzadkim, że rozbicie się statku z transportem drewna potrafiło jeszcze w XIX wieku rozregulować cały tamtejszy rynek.

Pomnik silnej i dzielnej mleczarki z Mikladalur

Ciężki głaz (havið) pozwalał w dawnych czasach nie tylko wznieść skromne domostwo, ale także dowieść siły. Nie dotyczyło to tylko mężczyzn, ale także dziewcząt pracujących jako mleczarki. Te, którym nie udało się podnieść havið uznawano za niewykwalifikowane. Wędrówka stromymi wzgórzami do miejsc wypasu krów wymagała bowiem wyjątkowo dobrej kondycji.
Jedno z farerskich podań donosi o żyjącej w XVI wieku mleczarce z Mikladalur zwanej Marjunar Hav, która zaszła w ciążę nie będąc w związku małżeńskim. Wg legendy uniosła ona ważący 270 kg głaz i rzekła: „Znam los, który mnie czeka, wolę więc umrzeć. Głaz ten będzie jedyną po mnie pamiątką”. Nie znane są dalsze losy Marjun. Głaz, który dowiódł jej siły, przeniesiono do centrum osady. W miejscu zwanym Uppi á Havið znajduje się mały pomnik upamiętniający legendarną postać autorstwa Óliego Skarðenni.
Współczesna replika dawnej szopy służącej do przechowywania torfu

Na wyspie Svínoy zrekonstruowano niedawno kilka tradycyjnych, wzniesionych z kamienia szop do przechowywania torfu. W dawnych czasach każda z rodzin musiała wypełnić torfem od dwóch do czterech takich szop, aby przetrwać wymagający farerski rok. Wysuszony torf był doskonałym materiałem izolacyjnym swą strukturą przypominający korek. W zimie służył także jako opał.

Również kamienie leżące na górskich zboczach miały niekiedy szczególne znaczenie. Żyjący w Húsar na Kalsoy Húsa Pætur znany był ze swych magicznych umiejętności. Miał on rzucić zaklęcie na trzy głazy leżące w pobliżu ścieżki łączącej Húsar z Mikladalur. Każdy kto ważył się ruszyć choćby jeden z kamieni miał nie dożyć kolejnego roku. Dziś w pobliżu ścieżki, pełniącej obecnie rolę szlaku turystycznego, znajdują się jedynie dwa głazy. Zaklęcie Pætura okazało się skuteczne – mężczyzna, który przeniósł brakujący kamień zmarł wkrótce potem.

Historie skryte za kropkami na mapie

Przy okazji „statystycznej” wyprawy po farerskich osadach padła liczba piętnastu tysięcy miejsc oznaczonych własną nazwą na mapach dostępnych na kortal.fo. W wielu przypadkach za tymi nazwami kryją się nie tylko urzekające miejsca i piękne widoki, ale także porywające historie i zwyczaje z przeszłości.

Kallanes na Streymoy – „przylądek zawołań”, z którego w dawnych wiekach ludzie krzyczeli, aby przekazać wiadomość dla mieszkańców osady Kaldbak znajdującej się po drugiej stronie fiordu. Rozwiązanie znacznie bardziej praktyczne niż długi i wyczerpujący spacer wzdłuż stromych brzegów fiordu.

Fransaholan Liczne pirackie rajdy, które siały popłoch wśród Farerów w XVI wieku, zostawiły swój trwały kartograficzny ślad. Na południowym wybrzeżu Vágar znaleźć można jaskinię Fransaholan, której nazwa nawiązuje do francuskich piratów terroryzujących niegdyś mieszkańców wysp.

Uti á Kliv – kamienny kopiec (varði) na szlaku z Vatnsoyrar do Miðvágur

Suðuroy W połowie XVII wieku pracujący w gospodarstwie Snæbjørn został skazany na cztery lata ciężkich robót na Bremerholm. Niezadowolony z wyroku Snæbjørn postanowił zemścić się na sędzim. Cisnął w jego kierunku ciężkim przedmiotem – sędzia wykazał się refleksem, ciężar śmiertelnie ugodził w głowę stojącego z nim rządce. Snæbjørn czmychnął z lokalnego Thingu, gdzie wydano na nim wyrok. Przez długie lata ukrywał się wśród wysokich wzgórz Suðuroy w miejscu noszącym nazwę Snæbjarnarrøkur (półka skalna Snæbjørna). W nocy włamywał się do spiżarń, u siostry w Fámjin otrzymywał ogień i pożywienie. W miejscu schronienia uciekiniera można ponoć po dziś dzień znaleźć ułożony z kamieni półokrąg, a w środku popiół z wygaszonego ogniska.

Sędzia skazujący Snæbjørna na rycinie Bárðura Jákupssona

Jak bardzo nikczemny występek doprowadził Snæbjørna przed oblicze sędziego w trakcie obrad Thingu? Za co został skazany na ciężkie roboty? Otóż w okresie monopolu handlowego zakupił on bezpośrednio z duńskiego statku… cztery szale. Legenda o nim była inspiracją dla muzyków zespołu Hamradun.

Fragment legendy o Snæbjørn za: Jonathan Wylie, The Faroe Islands, Interpretations of History. Dla władających farerskim link do snar.fo.

W cieniu wielkiej góry

Aby dotrzeć do Skælingur, należy na rondzie przed Vágatunnilin odbić w lewo w kierunku Vestmanny. W Leynar, przed mostkiem rozpiętym nad strumieniem spływającym z Leynavatn, skręcamy w lewo na drogę nr 51. Wąski pasek asfaltu, przytulony do stromego zbocza, prowadzi do niewielkiej osady, na którą składa się siedem domów. Rzut okiem na mapę z roku 1900 (dostępną na kortal.fo) potwierdza przypuszczenia – droga ta to nieco poszerzona dawna ścieżka łącząca Skælingur z Leynar.

Górujący nad osadą Skælingsfjall wydaje się wyrastać wprost z przydomowych ogródków. Wznoszący się na wysokość 767 metrów szczyt przez wiele lat uznawany był za najwyższy na Farojach. Dziś tytuł ten dzierży z dumą Slættaratindur na Eysturoy (880 metrów n.p.m.).

W cieniu Skælingsfjall toczy się spokojne życie w malutkiej osadzie liczącej 13 mieszkańców. Na okolicznych zboczach miało niegdyś miejsce nietypowe spotkanie, do dzisiaj wspominane w legendzie.

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, u stóp Skælingsfjall mieszkały bliźniaczki – Malena i Elin. Pewnego dnia wybrały się one na okoliczne wzgórza, aby zebrać nieco porostów1. Gdy dziewczęta zajęte były ich poszukiwaniem, zjawił się obok nich moręgowaty pies. Oprócz nietypowej sierści, pies ten wyróżniał się brakiem uszu.

Centrum Skælingur

Przez chwilę pies stał nieruchomo obok bliźniaczek. Nagle powietrze przeszył gwizd, na którego dźwięk pies schował się za pobliskim wielkim głazem. Dziewczynki nie widziały psa, jednak słyszały jego skowyt i podejrzewały, że ktoś wymierza mu karę.

Malena i Elin zerknęły za wielki głaz, aby przekonać się co dzieje się z psem. Jednak nie dostrzegły za głazem, ani psa, ani osoby, która na niego zagwizdała. Przerażone bliźniaczki pobiegły do domu, zlęknione – jak podejrzewały – czarodziejskiego psa.

Skælingur i okolice

Z pomocą przy tłumaczeniu kolejnej farerskiej legendy przyszedł Jens Pauli, który opublikował ją kilka lat temu na swym blogu. Jens Pauli dodał, że Malena – jedna z bohaterek powyższej historii – była jego pra-pra-pra-babką urodzoną w roku 1837 w Skælingur i, że sam jest ojcem bliźniaczek.

Legenda pochodzi z książki Andreasa Weihe: “Søga og søgn”, 1933, za snar.fo.

1 – gatunek ochrolechia tartarea (ochrost spękany) jest dość rzadki w Polsce, częściej występuje w strefie oceanicznej Europy Zachodniej. Dawniej pozyskiwano z niego barwniki – karminową orceinę i czerwony bądź niebieski lakmus.

Page 1 of 6

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna