Pierwsza rzecz, którą przybysz czuje się uderzony, gdy statek zbliża się do portu Havnen, stolicy Faerø, jest niepozorność tego miasta i olbrzymie pustkowie jakim jest ono otoczone ze wszystkich stron. W dół aż do nagiego wybrzeża, które morze poszarpało w niezliczone cyple i szkiery, ciągnie się tylko skaliste pustkowie; ku górze przechodzi ono w pustynne pasmo wzgórz, a za nim wznoszą się dzikie górskie turnie. I oto człowiek przybył do jednego z tych miejsc, gdzie świat się kończy, do dalekich wysp, które Wergiliusz w swoich Georgikach wspomina z pewną jakby trwogą jako Ultima Thule.
William Heinesen, Wyspy dobrej nadziei
Bądź na bieżąco
Jeszcze więcej o Wyspach Owczych znajdziesz na:
Albo przejdź offline i sięgnij po wyróżnione w kategorii „książka podróżnicza” w ramach „Nagrody Magellana 2020” "Farerskie kadry" w wersji papierowej.
Newsletter
Otrzymuj powiadomienia o nowych wpisach na swojego emaila.