Wedle legendy Wyspy Owcze powstały z brudu zza paznokci Boga, który zebrał się w trakcie tworzenia świata.
Charlie Connely we wstępie do książki „The Bobble Hat Goalkeeper”

Farerski futbol w sezonie 1985 raczkuje. Torleif Sigurðsson, ówczesny szef farerskiego związku piłkarskiego, rzuca sugestię, aby tutejsze boiska zyskały sztuczną murawę. Tórshavn ma plany, aby pierwsze tego typu boisko powstało w stolicy. Mecze rozgrywano wówczas na żwirowych boiskach. (…) Wyspy Owcze zagrały trzy towarzyskie spotkania. Przegrały oba wyjazdowe mecze z Islandią – 0:9 i 0:1. Sezon zakończyły wygraną z Szetlandami1.
(…)
Obserwowałem grę Sofusa Hansena w jego wyblakłych niebieskich dżinsach, gdy bronił bramki NSÍ na szutrowym boisku w Løkin. Gdy mecz zbliża się ku końcowi, jego spodnie są niemal do niego przyklejone. Nogi krwawią mu aż tak mocno…
Jens Martin Knudsen w książce „The Bobble Hat Goalkeeper”
Czytając wspomnienia człowieka-legendy farerskiego futbolu o jego jeszcze nie tak dawnych realiach trudno uniknąć podziwu dla małego wyspiarskiego kraju. Ich reprezentacja może i przegrała właśnie wysoko z aktualnym mistrzem Europy. Ale, podobnie jak Islandia, wygrywa w sporcie coś o wiele ważniejszego.
- Po bramce Henrika Thomsena – jedynego farerskiego zawodowego piłkarza, broniącego wówczas barw duńskiego B93 ↩︎