Zanim Czarna Śmierć zebrała w połowie XIV wieku swoje śmiertelne żniwo, osada Hamrabyrgi, jedna z największych na Suðuroy, tętniła życiem. Posiadała nawet własny kościół i cmentarz, a jej historia sięgała czasów pierwszego osadnictwa na Wyspach. Prawdopodobnie pod koniec VII wieku na okolicznej wysepce Baglhólmur osiedlili się pierwsi irlandzcy mnisi. Jej nazwa pochodzić ma od staroirlandzkiego słowa bachall oznaczającego pastorał lub pielgrzymkę.
Wszystko jednak zmienić miało pojawienie się niepozornych pałeczek dżumy przytroczonych na statkach z kontynentalnej Europy.
Przyczyny morowej zarazy poznano dopiero pod koniec XIX wieku. Zanim naukowcy zidentyfikowali czynnik bakteryjny jako winny śmierci blisko 50% mieszkańców Starego Kontynentu, ówcześni po wyjaśnienia próbowali sięgać do świata tajemniczych istot i wierzeń. Ślady tych prób zachowały się w folklorze wielu krajów.
Sólin setir seg í kvøld
yvir bygd og land.
Grýtan kólnað, bríkin køld,
ravnarnir setast á sand.Wieczorne słońce chyli się ku zachodowi
Nad osadą i krajem.
Wystygła strawa, chłodna ławka,
Kruki przysiadły na piasku.
Jednym z bardziej wstrząsających wyobrażeń dżumy jest stara baba znana w Norwegii jako Pesta (zapewne od łacińskiego pestis – choroba, zaraza), którą uwiecznił na tajemniczych i mrocznych (ale i na swój sposób pięknych) rysunkach Theodor Severin Kittelsen. Niepojętym ogromem zarazy należy chyba tłumaczyć fakt, że Pesta nie była identyfikowana ani ze światem ludzkim (dżumę mogłyby wszakże sprowadzić czarownice, a więc kobiety parające się czarną magią i mające podejrzane konszachty z diabłem), ani ze światem nordyckiej mitologii. Czarna Śmierć „zasłużyła” w opinii średniowiecznych, przerażonych nią Norwegów na swoje własne, wyjątkowe miejsce w folklorze.
W licznych przekazach o Peście powtarzają się jej dwa atrybuty – grabie i miotła. Los nieszczęśników zależał od tego, które narzędzie wybrała. Grabie dawały nielicznym nadzieję na przeżycie. Kiedy w ruch szła jednak miotła, ludzie umierali tysiącami.
Pesta, prowadzącą swoją makabryczną misję bez chwili wytchnienia, zawieszona była między światem ludzi i istot z mitologii, nieprzynależna do żadnego z nich. Nieznająca snu, głodna i zdesperowana wędrowała od wioski do wioski. Ciężar tego potwornego zadania odbija się w zgarbionej sylwetce Zarazy na rycinach Kittelsena. Pesta skazana jest na wieczną tułaczkę, ze swymi grabiami i miotłą.
Í deyðans døkka dimma dali
Ljós lívsins er sløkt.
Lív í leiki dystin tapti
Svarta deyðans økt.W mrocznej poświacie doliny Śmierci
Gaśnie światło życia.
Życie stawką w przegranej już walce
Czas Czarnej Śmierci.
W Bułgarii z kolei wszelkiego rodzaju choroby uznawano za demony zesłane przez Boga jako kara dla grzeszników. Ich liczba nie jest do końca określona. Najczęściej są to kobiece istoty, przerażające i szpetne. Dżuma (Chumata – чумата) opisywana jest jako stara i brzydka kobieta o potarganych długich włosach. Ubrana w czarne łachmany niesie na ramieniu niemowlę okutane w wełniane ubranko. Wg bułgarskich wierzeń Chumata nie przybywa do konkretnych osób, lecz do skupisk grzeszników, w których kierunku ciska ogniste strzały lub których ścina swą kosą. Mimo swego odpychającego wyglądu, demon ten uwielbia czystość. Oszczędza wdowy i starszych ludzi.
Starcie człowieka z potężną zarazą nie było jednak aż tak beznadziejne jak w przypadku norweskiej Pesty. Przekazy ludowe z południa Europy wspominają o zwycięskiej potyczce Archanioła Michała, patrona bułgarskiej wioski Banichan, z Zarazą. W innym miejscu Dżumę przepędziły elfy.
Kończąc wątek słowiański, dodajmy, że ospę wietrzną przed wiekami utożsamiali Bułgarzy z trzema siostrami o imionach Edritza, Brusnitza, Sitnitza. Zwykle uprzejme i przyjacielskie, atakowały jednak dzieci, które swoje choroby przechodziły łagodnie. Źle reagowały także na gotującą się wodę i widok zwierząt idących pod nóż.
Oyðin bygd við havið lá,
kvirt er innan húsagátt.
Manntóm blikandi still er vág.
Døpur er tann drepandi sótt.Opuszczona osada nad brzegiem morza,
Spokój u progu domu.
Pusta zatoka w martwej ciszy pogrążona.
Ponura jest śmiertelna Zaraza.
W farerskim folklorze zachowała się opowieść o osadzie Hamrabyrgi na Suðuroy. Atak Czarnej Śmierci z roku 1349, na społeczność liczącą 50 osób, przeżyła jedynie kobieta imieniem Sneppan1. Zaraza odcisnęła jednak na niej swoje piętno. Przygnębiające odizolowanie w trakcie epidemii sprawiło, że kobieta stroniła od ludzi i resztę życia spędziła w samotności. Gdyby nie mieszkańcy okolicznej Sumby, którzy z pobliskich wzgórz podrzucali pod próg jej domu suszone mięso, Sneppan zmarłaby z głodu.
Eittans lív her anir enn
í smáttu innan garð.
Nornan hon kvettir ein tráð í senn,
ein enda hesin eisini fær.Wątła iskierka życia nadal się tli,
W ruderze pośrodku osady,
Przeznaczenie przecina wtedy nić,
Zgaśnie w końcu i ona.
Hamrabyrgi pozostawało osadą-widmo aż do roku 1830, gdy po zbudowaniu domu przeprowadził się tutaj wraz z rodziną Joen Joensen z Sumby. Na początku XX wieku osada liczyła 40 mieszkańców, jednak liczba ta zaczęła w kolejnych dekadach spadać. Nic więc dziwnego, że dopiero w 1977 osada ta (jako ostatnia) otrzymała drogowe połączenie z resztą Suðuroy.
W XXI wieku jedynym widocznym śladem po Hamrabyrgi jest nazwa wąskiej drożynki w bezpośrednio przyległej osadzie Víkarsbyrgi. Ta z kolei w statystykach Hagstovy na rok 2017 pojawia się z adnotacją „brak stałych mieszkańców”. Na mapach znaleźć zaś można miejsce przy wodospadzie oznaczone małym drukiem jako Snepputoftin (ruiny Sneppan). Prawdopodobnie jedyna pamiątka po tragicznej historii osady i jej samotnej mieszkanki imieniem Sneppan. Chociaż, czy z pewnością jedyna?
Sita skal eg sorgarvakt
yvir fjøld og ætt.
Tá mítt síðsta orð er sagt,
deyðin stíg tú innar lætt.Przysiadam, ja – Strażnik Smutku,
Nad tłumem i najbliższymi.
Jak powiedziały me niedawne słowa,
Śmierć przyniesie Ci ukojenie.
Potworne żniwo jakie morowa zaraza zebrała na Wyspach Owczych – z farerskiej społeczności liczącej w roku 1327 cztery tysiące osób przeżyła zaledwie połowa – i związaną z nią historię Sneppan przypomniał w roku 2015 w poruszającej pieśni farerski zespół Hamradun2. Jej wersy w oryginale i polskim tłumaczeniu, będącym efektem moich amatorskich ćwiczeń lingwistycznych wspartych pomocą wokalisty Hamraduna i autora tekstu (olbrzymie dzięki, Pól Arni!), wplotłem w treść notki.
Í deyðans døkka dimma dali
Ljós lívsins er sløkt.
Lív í leiki dystin tapti
Svarta deyðans økt.W mrocznej poświacie doliny Śmierci
Gaśnie światło życia.
Życie stawką w przegranej już walce
Czas Czarnej Śmierci.
1 – sneppan w języku farerskim to synonim staronordyckiego vargur (wilk)
2 – Hamradun, czyli huk (dun) najwyższych szczytów gór (hamrar), co Pól Arni tłumaczy jako echa dawnych wydarzeń odbite przez farerskie górskie szczyty – niemych świadków historii
This blog post describes the Black Death disease in Middle Ages from Nordic and Bulgarian folklore perspective and is illustrated with verses from Sneppan by Hamradun. Written originally in Faroese was translated to English (and then to Polish) by the author of this post. Great help that Pól Arni Holm – the leader of the band – offered and kindly provided proves once again that faroese people are truly exceptional and are the main reason why Føroyar stole a great part of my heart.
Pól Arni, stóra takk fyri hjálpina. Bestu heilsanir frá Póllandi!