Gdy inni, w ramach staropolskiego Helołin, przebierają się za zombie, a sprzedaż dyni notuje nowe rekordy, my przenieśmy się na Owczy archipelag, gdzie w większości nadal żywe są dawne, znikąd nieimportowane tradycje.

Plaża w Bøur

Szef kuchni Gutti Winther wspomina w trakcie wykładu w ramach Letniego Instytutu Farerskiego przygodę, którą przeżył podczas realizacji jednego z odcinków serialu dokumentalnego o tradycyjnej farerskiej kuchni “Spískamarið”:

Byliśmy w drodze do Bøur, gdy dowiedzieliśmy się, że w okolicznym fiordzie dostrzeżono stado grindwali. Przyspieszyliśmy więc, aby móc sfilmować grindadráp. Dojechaliśmy jako jedni z pierwszych na miejsce.

Chwilę po naszych przyjeździe na pobliskim cmentarzu rozpoczął się pogrzeb. Jednocześnie, w oddali na drodze widzimy pędzące na grindadráp na złamie karku samochody z okolicznych miejscowości. Nagle wszyscy zatrzymują się przy cmentarzu, gaszą silniki i wysiadają z aut. Cierpliwie czekają na przejście żałobników, mimo, że na plaży już na nich czekają.

Cmentarz w Bøur

Zwyczaj ten tłumaczy Bjørg:

Gdy przejeżdżasz samochodem obok kościoła i widzisz żałobny orszak zmierzający na cmentarz, powinieneś zatrzymać się, wyłączyć silnik i wysiąść z auta. Jeśli tego nie zrobisz, zostanie to potraktowane jako niezwykle gorszące zachowanie i oznaka braku szacunku dla rodziny zmarłego. Będziesz na językach całej okolicy.