Któż z nas nie zrywał i nie zdmuchiwał białych puchatych kulek zdobiących wiosenne łąki. Powszechny w Polsce widok dmuchawca nie jest niczym wyjątkowym także na Wyspach Owczych. Wyjątkowy jest jednak jeden z farerskich gatunków mniszka.
Zanim jednak poznamy jego intrygującą historię, warto wspomnieć, że mniszek pospolity często potocznie zwany jest mleczem. Dla botaników to jednak dwa różne gatunki roślin, należące do wspólnej rodziny astrowatych. O ile właściwie cały mniszek (jego liście, kwiaty i korzenie) stosowany jest w ziołolecznictwie, o tyle mlecz zwyczajny jest rośliną raczej szkodliwą.
Kolejnym zatem razem, gdy zdmuchiwać będziemy dmuchawca, wiedzmy, że trzymamy w ręku przekwitły mniszkowy kwiat. A przyczepione do drobnych spadochronów nasiona rozsieje zaraz wiatr.
Powszechnie występującym gatunkiem mniszka na Wyspach Owczych jest Taraxacum Faeroense1. Wyróżniają go nieznacznie niebieskawo-szaro-zielone, pozbawione połysku liście, upstrzone fioletowymi plamkami. Naszym dzisiejszym bohaterem jest jednak mniszek odkryty przez farerskiego botanika Rasmusa Rasmussena podczas spaceru po stołecznej dolince w roku 1909. Uznając swoje znalezisko z okolic uliczki Haraldstrøð za warte odnotowania w annałach nauki, Rasmussen w lipcu 1938 r. wysłał nasiona farerskiego mniszka do kopenhaskiego Muzeum Botanicznego.
Na marginesie
Rasmus Rasmussen jest autorem pierwszej spisanej po farersku i wydanej w 1909 roku powieści zatytułowanej Babelstornið (pol. Wieża Babel). W kolejnym roku ukazał się pierwszy farerski podręcznik botaniki, również jego autorstwa. Regin í Líð – jak po wyspiarsku zwał siebie Rasmussen – był także nauczycielem i działaczem na rzecz niepodległości archipelagu. W roku 2002 farerska poczta wydała upamiętniający go znaczek.
Buraczkowaty mniszek
Cóż takiego warte było odnotowania? Taraxacum rubifolium, jak swe znalezisko ochrzcił po łacinie farerski botanik, wyróżnia się w całym swym rodzaju czerwonym, niemal karmazynowym kolorem liśćmi. Ich przyziemna błyszcząca rozeta tworzy dość intrygujący widok, który podziwiać możemy chociażby w niewielkim ogrodzie botanicznym w Tórshavn.
Intrygujący jest jednak nie tylko kolor farerskiego mniszka. Nigdzie poza zaciszną dolinką w stolicy Wysp Owczych nie udało się w naturze odnaleźć jego okazów. Co więcej, jedyne miejsce jego występowania, mogło w 1978 roku zniknąć pod gąsienicami koparek. Farerski unikat uratował przed stratowaniem świadomy wyjątkowości rośliny Eyðun Winther – lokalny botanik-amator. Wykopane stamtąd (zanim uczyniła to mniej delikatna łyżka koparki) okazy Taraxacum rubifolium Winther przesadził do swego ogródka na Sandoy. Stamtąd też pochodzą próbki przekazane później farerskiemu ogrodowi botanicznemu i kilku prywatnym kolekcjom.
Autor wymienionego w stopce źródła przeprowadził staranne poszukiwania w okolicach pierwotnego znaleziska z roku 1909. Niestety, jedyne znane naturalne miejsce występowania czerwonego farerskiego mniszka zniknęło pod fundamentami jednorodzinnych domków pod koniec lat 70-tych ostatniego stulecia. Poszukiwania kolejnego nadal jednak trwają.
Intrygujący kolor mniszka z Wysp Owczych nie umknął uwadze ogrodników. Pochodzące z kopenhaskiej hodowli sadzonki rozpierzchły się po świecie, gdzie trafiają na sprzedaż jako T. 'faltonense’ (Holendrzy widocznie skorzy są do literówek) i T. faeroense (USA).
Mniszek znalazł także swoje miejsce w kuchni. Z jego korzeni przyrządza się na archipelagu rodzaj herbacianego naparu, który w smaku zbliżony jest do kawy.
Nazwa z literówką
Pasjonatom językowym nie umknie także łacińska nazwa mniszka z Wysp Owczych. Rasmussen chciał w niej rzecz jasna zawrzeć czerwień liści. Niestety, rubifolium używane zarówno w fachowej literaturze, jak i na ogrodniczych etykietach oznacza „z liśćmi jak Rubus”. Zgodna z intencją odkrywcy mniszka byłaby pisownia rubrifolium. Lepiej jednak przystać na literówkę poczynioną sto lat temu przez farerskiego botanika. Po tak długim czasie cofnięcie tej drobnej pomyłki jest już praktycznie niemożliwe.
Gatunek endemiczny?
Do dziś nie udało się określić dokładnych preferencji środowiskowych mniszka z gatunku Taraxacum rubifolium. Za pewne wszystkie występujące w ogrodach i hodowlach okazy tej intrygującej rośliny pochodzą od tych zebranych w 1909 roku przez Rasmusa Rasmussena i przesłanych przez niego do Kopenhagi.
Czy można tego intrygującego mniszka uznać za farerski gatunek endemiczny? W tej akademickiej dyskusji przeważają głosy na nie; trudno mówić o endemiczności, gdy gatunek ten nie występuje dziko w przyrodzie, a jedynie w ogrodach i na sklepowych półkach. Z pewnością jednak ten osobliwy mniszek jest na wskroś havnarski. Nawet, jeśli ktoś kupi go w centrum ogrodniczym po drugiej stronie Atlantyku.
- Hans Øllgaard, The red-leaved Faroese dandelion, Taraxacum rubifolium Rasmussen, Fróðskaparrit nr 44 (1996), str. 85-88 ↩︎