Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Tag: Sámal Joensen Mikines

Grindadráp – farerska perspektywa

Wody w pobliżu farerskiego fiordu przecina kilkadziesiąt pędzących kutrów. Może kwadrans temu ktoś z pokładu promu zauważył stado grindwali i zawiadomił przez komórkę znajomego szypra. Albo wypatrzono je z któregoś z kutrów….

Po zakończonym kolejnym grindadrápie światowe media obiegną lakoniczne artykuły okraszone krwawymi zdjęciami z sensacyjnymi tytułami. Próżno w nich będzie szukać kilku nawet słów wyjaśnienia, opisu czym jest grindadráp, jakie miejsce zajmuje w farerskiej świadomości.

Czytaj dalej

Krótka lekcja krótkiej historii

I oto pewnego razu w latach 30-tych XIX wieku farerski amator spontanicznie namalował kilka obrazów przedstawiających ptaki. Wyglądały one całkiem nowocześnie i były sztuką!

Tak początki sztuki na Wyspach Owczych opisuje na swojej stronie Listasavn Føroya – Narodowa Galeria Sztuki. Tym malarzem-amatorem był Díðrikur á Skarvanesi, którego uważa się za pierwszego w historii farerskiego artystę. Ten pochodzący ze Stóra Dímun samouk odwiedził w roku 1828 Kopenhagę, gdzie najprawdopodobniej zetknął się ze sztuką, która zainspirowała go do stworzenia własnych dzieł. Do naszych czasów przetrwało pięć jego obrazów, które podziwiać można w muzeum w Tórshavn. Jego następcami byli pejzażyści Niels Kruse, Kristin í Geil oraz Jógvan Waagstein, którym brak formalnego wykształcenia również nie przeszkadzał w malarstwie.

Obraz Frimoda Joensena, farerskiego malarza naiwisty

Spoglądając wstecz na farerską historię, mało sugeruje, że mamy coś niezwykłego do zaoferowania reszcie świata poza naszymi umiejętnościami połowu ryb i korzystania z ubogich dóbr naturalnych. Co się zaś tyczy kultury, nasz kraj nigdy nie mógłby wydać geniuszów pokroju Szekspira czy Mozarta. Z prostego powodu – brakowało warunków i bodźców by rozbudzić artystyczne talenty. Sztuka nie miała żadnego praktycznego użytku. Nie była zawodem, ani pożądaną umiejętnością. Może nawet nie istniało na nią odpowiednie słowo w słowniku.

(Nie)turystyczna zachęta

Janus Kamban, Łodzie (1982)

Przypadek, wiele pobocznych, nieartystycznych zajęć, późny debiut – to często powtarzające się elementy biografii wielu farerskich pisarzy, malarzy i rzeźbiarzy urodzonych na początku XX wieku. Pochodzący z Mikladalur Fridtjof Joensen zdecydował się na studiowanie rzeźby na Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk dopiero w wieku czterdziestu siedmiu lat. Wcześniej spędził wiele lat na pokładach trawlerów, pracował jako inżynier morski, był kowalem w Klaksvík, jedynie wolne chwile poświęcając na rzeźbienie w drewnie. Dzieła urodzonego w roku 1920 Joensena znaleźć można w wielu farerskich osadach. Liczne pomniki i płaskorzeźby upamiętniają tych, których zabrało morze.

Gjógv. Pomnik autorstwa Fridtjofa Joensena przedstawiający matkę z dziećmi czekającymi z niepokojem na powrót ojca, który wypłynął w morze.

W roku 1935 Frimod Joensen, w wieku dwudziestu lat, wyjechał do Kopenhagi, aby rozwinąć tam swoje zainteresowanie malarstwem. Brak pieniędzy, a także umiejętności wystarczających do podjęcia studiów przekreślił ambitne plany późniejszego malarza naiwisty. W stolicy Danii pozostał przez niemal dwie kolejne dekady, imając się różnych, ale dalekich od artystycznych, zajęć m.in. jako pracownik stacji przeładunkowej. Na Wyspy Owcze powrócił mając niemal pięćdziesiąt lat i dopiero wtedy jego kariera artystyczna nabrała rozpędu. Pozostałe 33 lata życia wypełnił obrazami tworzonymi „niezdarnymi ruchami z pomocą mocnych kolorów”.

Sámal Joensen-Mikines, Statki wypływają (1938)

Na twórczość Sámala Joensen-Mikinesa, pierwszego farerskiego profesjonalnego malarza, szczególny wpływ miało tragiczne wydarzenie z roku 1934. W wyniku zderzenia dwóch statków zginęła znaczna część męskiej populacji Mykines. Z mrocznych, wyrazistych obrazów artysty, które pochodzą z tego okresu, bije mieszanina powagi, bólu i wściekłości.

Sámal Joensen-Mikines, Strata (1934)

Na późniejszych dziełach Mikines przedstawia swoją rodzinną wyspę w sposób lekki, niemal idylliczny.

Sámal Joensen-Mikines, Poranne słońce (1947)

Urodził się, gdy Pradawni byli częścią rzeczywistości. W połowie życia obserwował jak magia prądu zmiennego oświetla każdy zakamarek małej stolicy, by u schyłku życia być świadkiem ostatecznego zwycięstwa elektryczności nad trollami i huldufólk.

Dorastanie w czasach lampy naftowej sprawiło, że jego wyobraźnia zakorzeniona była w świecie legend i baśni. Nie ma to jednak nic wspólnego z nostalgią. Legendy nie są bowiem martwe na Wyspach Owczych. Wciąż powstajemy do tradycyjnego slaið ring – tworzymy krąg śpiewając ballady naszych przodków.

Słów kilka o Williamie Heinesenie za:
Jákupsson, B. (2000) Myndlist í Føroyum. Tórshavn: Sprotin., str. 23

William Heinesen, Agitator
(1952). Polityk przemawia mając za słuchaczy kamienie przybierające postać nabijających się z niego trolli. Mgła spowija krajobraz – gdzieś w oddali majaczy jedynie wierzchołek góry. Trolle, krajobraz i pogoda tłamszą mężczyznę, nie dając mu skupić się na sobie i swoich ideach.

William Heinesen, będący przede wszystkim znakomitym pisarzem, określał swoje malarstwo, z nutką lekceważenia, jako „tworzenie obrazków”. Jego obrazy były często sarkastycznym komentarzem do rzeczywistości.

(…) może jednak będzie z Kalva jeszcze rybak, wygląda na to, jakby jego rybacka gwiazda dobrze się zapowiadała. Stopniowo może się wyrobić tak dobrze jak inni, którzy mają więcej rozumu. A na co wielu zużywa swój rozum? Tylko na niedorzeczności – zagrzebują się w książkach i chcą mieć wszystko możliwe, co tylko istnieje w wielkim świecie, zamiast stać się użytecznymi we własnej wiosce.

Heðin Brú, Honor biedaka (Feðgar á Ferð, 1940) za havnar.blogspot.com

Pięć pociągnięć dłuta na linorycie, reszty domyślamy się sami – minimalizm Janusa Kambana, Owca i cielę (1992)

Pierwszą wystawę obrazów na Wyspach zorganizowano w Tórshavn w roku 1927. Dopiero w 1982 roku opublikowano pierwszą książkę o farerskiej sztuce – „Færøsk kunst” Willama Heinesena, którą zadedykował wszystkim Farerom. Nie bez przyczyny okładkę wydawnictwa zdobi obraz Sámala Joensen-Mikinesa, na którym kilku mężczyzn w łodzi walczy z morskim żywiołem. W takiej rzeczywistości pojawiła się i rozwijała farerska sztuka.

Sámal Joensen-Mikines, Polowanie na grindwala (1942)

O tym, w jak bogaty i różnorodny sposób wypełnić może krótką, nieco ponad stuletnią historię sztuki mała wyspiarska nacja można przekonać się zwiedzając Narodową Galerię Sztuki.

Szlakiem farerskich kościołów

Fólkakirkjan, luterański Kościół Wysp Owczych – jak podaje Wikipedia – jest jednym z najmniejszych kościołów narodowych na świecie. Należy do niego 83% Farerów – nieco ponad 40 tysięcy wiernych. Jedyną katolicką świątynią na Wyspach jest stołeczna Mariukirkjan (Kościół św. Marii). Jedną z podstaw protestantyzmu jest odrzucenie kultu świętych. Stąd większość farerskich świątyń swoją nazwę „pożycza” od osady, w której się znajduje. Rzadkimi patronami są koronowane głowy.

Olavskirkjan, Kirkjubøur

Olavskirkjan. Kościół Olafa w Kirkjubøur jest najstarszym farerskim kościołem, w którym do dzisiaj odbywają się nabożeństwa i jedynym wzniesionym w średniowieczu, który przetrwał do dziś. Świątynia, której patronuje król Norwegii św. Olaf II Haraldsson (patrona tego można uznać za drobne odstępstwo od protestanckiej zasady niepraktykowania kultu świętych), została wzniesiona na początku XII wieku. Do 1538 roku był to główny kościół, wówczas katolickich, Wysp Owczych.

Potężne, prawie tysiącletnie mury Olavskirkjan

Grube bielone kamienne mury były niemym świadkiem farerskiej historii. W północnej ścianie nadal znaleźć można niewielki otwór, z którego korzystali trędowaci, których nie wpuszczano do środka kościoła. Zebrani na zewnątrz, tylko w ten sposób mogli przysłuchiwać się nabożeństwu. Działo się tak do połowy XVIII wieku, kiedy to trąd opuścił w końcu Wyspy Owcze.

Ołtarz z obrazem Sámala Joensen-Mikinesa

W Olavskirkjan i jego okolicy znaleźć można dzieła wybitnych farerskich artystów. Marynistyczny obraz Sámala Joensen-Mikinesa zdobi ołtarz, zaś piękna furtka z elementami ze szkła jest dziełem Tróndura Paturssona.

Po sąsiedzku zwiedzić można katedrę Magnusa, a właściwie jej pozostałości, zwane Mururin (Mur). Ruiny trzeciej świątyni w Kirkjubøur obecnie znajdują się pod wodą około sto metrów od brzegu, zaś widoczna z lądu wysepka Kirkjubøhólmur była kiedyś jego częścią.

Dzwonnica w Sørvágs kirkja

Sørvágs kirkja. Kościół w Sørvágur wzniesiono w roku 1886. Wcześniejsze świątynie w osadzie niszczone były przez siły natury. Uprzejmości opiekuna kościoła zawdzięczam umieszczone powyżej zdjęcie z dzwonnicy. Oprócz spontanicznie zaoferowanej usługi przewodnika, podzielił się on także ciekawą informacją dotyczącą niedzielnych nabożeństw. Topografia Wysp Owczych stwarza problemy natury, nazwijmy to, logistycznej. Pastor nie jest w stanie odprawić nabożeństw we wszystkich podległych mu osadach. W przypadku wyspy Vágar w każdym kościele zjawia się on raz w miesiącu. W pozostałe niedziele nabożeństwa prowadzi osoba świecka z parafialnej społeczności.

Samson og leyvan – biblijna scena w kościele w Skálavík

Hvíta Kirkjan. W Skálavík ujęła mnie scena z udziałem starszych pań popijających kawę z termosu w ławach kościoła. Chwila na odpoczynek i krótką pogawędkę po sprzątaniu w świątyni. Farerskie kościoły są traktowane, z rzecz jasna należnym im szacunkiem, także jako miejsca spotkań lokalnej społeczności. Nierzadko odbywają się w nich koncerty, również z udziałem zespołów mających w swym repertuarze nieco cięższe melodie.

Wnętrze Hvíta Kirkjan

Żyjący w latach 1846-1933 Tróndur á Trøð (pol. Tróndur na Roli) zapisał się w historii swej wyspiarskiej ojczyzny jako szczególnie uzdolniony skipari (prowadzący śpiew w trakcie tańca korowodowego). Tworzył swoje własne kvæði (farerskie ballady), a w roku 1865 zaczął spisywać te, których nauczył go jego ojciec. Dzieło, które rozpoczął wtedy skromny rolnik ze Skálavík, jako szczególnie cenne przechowywane jest w Narodowym Archiwum Wysp Owczych. Obok etnograficznej spuścizny pozostawił on po sobie wykonane w dryftowym drewnie płaskorzeźby przedstawiające Dwunastu Apostołów oraz dwie sceny ze Starego Testamentu – „Samson i lew” oraz „Ballam i oślica”. Ten farerski unikat podziwiać można w Skálavíkar Kirkja.

Christianskirkjan, Klaksvík. Ołtarz zdobi olbrzymie dzieło Joakima Skovgaarda przedstawiające Ostatnią Wieczerzę.

Christianskirkjan. Główna świątynia północnych wysp jest siedzibą pastor Marjun Lómaklett – Koreanki, którą jako dziecko adoptowało farerskie małżeństwo. Marjun na Wyspach przebywa zwykle w lipcu i sierpniu, przez resztę roku poświęcając się misjom na Bliskim Wschodzie.

Świątynię, której patronuje duński król Christian X, przepełnia historia. Ołtarz zdobi olbrzymi (57 m2) fresk przedstawiający Ostatnią Wieczerzę pędzla Joakima Skovgaarda namalowany dla katedry w Viborgu. Delikatna struktura obrazu została uszkodzona przez sól. Obraz zdjęto, a następnie wysłano do Klaksvík.

Chrzcielnica w Christianskirkjan

Ciekawa historia kryje się także za chrzcielnicą liczącą sobie 4000 lat! Znaleziono ją w ruinach świątyni w Zelandii, gdzie w czasach prehistorycznych służyła jako pogański stół ofiarny. W podziemiach zaś podziwiać można pięknie wykonane w drewnie stacje drogi krzyżowej autorstwa Edwarda Fuglø.

Jedna ze scen Drogi Krzyżowej autorstwa Edwarda Fuglø

Kościół w Klaksvík poświęcony jest pamięci wszystkich Farerów, którzy stracili życie na morzu w trakcie II wojny światowej. Zgodnie z wyspiarską tradycją, pod jego sufitem podwieszono áttamannafar – farerską łódź dla ośmiu osób. Nie jest to żadna współczesna replika, lecz ostatnia łódź, którą używał ponad 100 lat temu proboszcz z Viðareiði. W 1912 roku sprzedano ją na Fugloy. Rok później była jedną z łodzi, które w przeddzień Wigilii A.D. 1913 musiały stawić czoła morskiemu żywiołowi. Członkom jej załogi udało się ujść z tej potyczki z życiem. Mniej szczęścia mieli rybacy ze Skarð. Tego dnia morze zabrało wszystkich siedmiu mężczyzn z osady. Przez kilka kolejnych lat ocalała społeczność osady – kobiety wraz z dziećmi oraz jeden 82-latek, który z racji wieku nie wypływał już w morze – toczyła z losem nierówny bój o przetrwanie. W styczniu 1919 roku ostatnia mieszkanka opuściła Skarð. Współcześnie opuszczoną osadę na Kunoy znaczą jedynie ruiny domostw i skromny pomnik wzniesiony ku pamięci mężczyzn, którzy tego feralnego dnia jak zwykle wypłynęli w morze…

Widok z okna kościoła w Sandur

Dzieci morza

Morskie głębiny otaczające Wyspy Owcze od wieków determinują los małej wyspiarskiej nacji. Mimo postępu technologii, to nadal od siły żywiołu zależy czy malutki Ritan dotrze dziś na Svínoy i Fugloy. Jeszcze do niedawna decydował o przetrwaniu całych osad. Niczym zaskakującym nie jest więc fakt, że motyw morza niezwykle często pojawia się w twórczości farerskich artystów – w poezji, na obrazach, rzeźbach, pomnikach mijanych w rybackich osadach.

Sámal Joensen Mikines, Statki odpływające w wiosenny dzień (1938-1939)
Gjógv, farerska rodzina z niepokojem wpatrzona w morze

Nes, matka z córką wyczekują powrotu ojca

Kvívík, pomnik poświęcony pamięci załogi statku rybackiego Stella Argus,
który zatonął w roku 1957. Morze pochłonęło wszystkich ludzi na pokładzie.
Tórshavn, pomnik poświęcony pamięci Farerów, którzy zginęli na morzu w latach 1939-1945

Farerczycy postawili ten pomnik ku pamięci rodaków, których stracili w wojennych latach 1939-1945.

Z wdzięcznością i ku przestrodze.

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna