Droga z Velbastaður do Syðradalur na Streymoy

Samotność na Farojach jest odmienna od samotności w Warszawie. Ta druga to przygnębiająca konieczność wynikająca z przyzwolenia na powierzchowność w kontaktach miedzy ludźmi – ot, prześlizgiwanie się po falkach stawu, stłoczone rybki wystawiające pyszczki do wędek kariery. Samotność na Farojach jest całkowicie niezależnym i suwerennym wyborem, przyzwoleniem na brak niepotrzebnych i jałowych relacji, roztopieniem się w naturze, która pozwala odnaleźć na powrót to co najważniejsze. Bez zagłuszania bez hałasu pstrokatych dodatków i gonitwy do końca. Zatrzymać się. I mieć pewność, że za pięć oddechów nie zostanie to odebrane natrętnym brzęczeniem komórki ani przejeżdżającym autobusem pełnym gapiów.

Za Polonia Farerska