11 czerwca 1967 r. w Runavík na Eysturoy urodził się bohater naszego dzisiejszego wpisu. Bramkarz piłkarskiej reprezentacji Wysp Owczych, trener piłki nożnej, mistrz swojego kraju w gimnastyce, piłkarz ręczny, kierowca wózka widłowego w przetwórni ryb, człowiek w czapce z pomponem – Jens Martin Knudsen.
W tytule i we wstępie dzisiejszego wpisu wspomniałem o „człowieku z czapką z pomponem”, tak bowiem powszechnie kojarzy się Knudsen czy nawet ogólnie farerski futbol. Po słynnym meczu z Austrią doszło nawet do kuriozalnej sytuacji – spotkanie farerskiej ligi Sørvágur – NSÍ oglądało w roku 1991 więcej obcokrajowców niż Farerczyków. Ciekawscy turyści i dziennikarze pragnęli tylko jednego – fotki słynnej czapki… A tak naprawdę zwykłej wełnianej narciarskiej czapki Adidasa, z niebieskimi literami zaklejonymi taśmą. Knudsen kupił ją w roku 1981, po tym gdy w meczu juniorów po zderzeniu z innym zawodnikiem stracił przytomność i musiał zostać przetransportowany do szpitala. Aby zadowolić swoją matkę i lekarza (który nalegał, by młody Jens Martin uprawiał futbol w kasku – sic!), zaczął wówczas grać w czapce, którą po kilku latach uznał za swój talizman boiskowego szczęścia i przywdziewał przed każdym meczem. Nie spodziewał się jednak, że za niespełna 10 lat czapeczka ta będzie w oczach świata określać całą jego długą i bogatą karierę.
Kojarzę tylko bramkarza. Nie znam go, wiem tylko o jego czapce.
Thierry Henry w roku 2004 przed wyjazdowym meczem z Wyspami Owczymi o drużynie gości
Postrzeganie Jensa Martina Knudsena jedynie przez pryzmat, dość nietypowego jak na bramkarza, nakrycia głowy jest daleko idącym i krzywdzącym uproszczeniem. Knudsena ciężko oczywiście porównywać do Petera Schmeichela czy Oliviera Kahna. Nie grał nigdy w najlepszych zespołach świata (mimo, że po meczu z Austrią komentator BBC namawiał Sir Alexa Fergusona na ściągnięcie Knudsena na Old Trafford, ostatecznie z Brøndby trafił tam właśnie Schmeichel). Nie rozegrał porywających finałów Ligi Mistrzów czy Mistrzostw Świata. Jest jednak na Wyspach traktowany z wielkim szacunkiem, jego kariera idealnie bowiem pokazuje ewolucję jaką przeszedł farerski futbol i farerscy piłkarze. Od pełnego amatorstwa (ale profesjonalnego podejścia do meczów, mimo braku zawodowych kontraktów), szutrowych boisk, meczów poza FIFA i UEFA, do nowoczesnych kompleksów futbolowych jak chociażby tórshavnarski Gundadalur z narodowym stadionem Tórsvøllur na 5 tysięcy kibiców (a więc zdolnym pomieścić niemal 10% całej farerskiej populacji). Obecnie niemal każda farerska mieścina, która może zebrać wśród swoich mieszkańców dwie „jedenastki”, posiada boisko ze sztuczną murawą. Niekiedy w baaaaardzo nietypowych miejscach. Doprawdy, miłość Farerczyków i Farerek do piłki kopanej nie zna granic.
Jens Martin Knudsen, Torkil Nielsen i reszta ekipy z początku lat 90. doczekała się godnych następów. Gunnar Nielsen zagościł między słupkami Manchesteru City w derbach miasta (na stadionie jego grę obserwowało więcej kibiców niż mieszkańców liczy jego ojczyzna), a progi seniorskiej kariery przekracza właśnie Brandur Olsen.
It’s easy being Famous in the Faroes. Despite having your picture in the paper, and being talked about in the press, it doesn’t easily get the Faroese people starry-eyed. You are one of many and not more important than anyone else. The Faroese know what’s going on in my life and they don’t feel the need to ask about it. There are no strangers staring at me or stopping me in the streets. I don’t have to go around smiling and shaking people’s hands.Jens Martin Knudsen, za książką „The Bobble Hat Goalkeeper” i havnar.blogspot.com