– Cztery lata ciężkich robót za kilka głupich szali? Czego jednak nie robi się z miłości? – pomyślał. – Wiatr zmienia kierunek na północny. Muszę ruszyć na południe, do mojej drugiej kryjówki – dodał.

Snæbjørn vaknar jóladag,
nú vetur komin er.
Skal eg sita einsamallur her,
kaldur og svangur í fjalsins lon,
kaldur í fjalsins lon.
Snæbjørn budzi się w świąteczny dzień,
Zima nadciąga.
W samotności siedzieć więc będę,
Zziębnięty i głodny wśród wzgórz,
Zziębnięty wśród wzgórz.
Bohatera dzisiejszej opowieści zwano Snæbjørn. Zatrudnił się u gospodarza w við Neyst w Hvalbie na wyspie Suðuroy. Poznał tam i zakochał się w pochodzącej z Mykines dziewczynie, która na tej samej farmie doglądała krów. Snæbjørn słynął ze swej odwagi i zwinności. Jak mało kto wspinał się na okoliczne klify, na których łapał lokalny przysmak – ptasie pisklęta.

Pewnego dnia na Suðuroy przypłynął bogato zaopatrzony holenderski statek. Obowiązujący wówczas duński monopol handlowy nie pozwalał na ubicie jakiegokolwiek targu z załogą statku. Snæbjørn kupił jednak u marynarzy – rzecz jasna nielegalnie – cztery chusty dla swojej ukochanej. Ten niegodziwy czyn nie uszedł uwadze lokalnemu wymiarowi sprawiedliwości. Snæbjørn wezwany został przed sąd w Øravík.
Fýra turrikloð tey komu
í millum meg og kong.
Skal eg bøta fyri mín kærleika
og verða settur í bolt og jarn,
settur í bolt og jarn.
Cztery szale stanęły
Między mną a królem
Czy cierpieć mam za moją miłość
I dać się zakuć w kajdany,
Zakuć w kajdany.
Znany ze swej surowości sędzia orzekł – cztery lata ciężkich robót w kajdanach w kopenhaskim doku Bremerholm. Snæbjørn, uznając wyrok za surowy i niesprawiedliwy, rzucił się na sędziego. Ten zdołał uskoczyć, a śmiertelny cios Snæbjørna dosięgnął przewodniczącego tingu.
Stevndur fyri oyggjating
fyri hjartans gávu bleiv eg
og dømdur eftir danalóg.
Men fútanum gav eg banasár
teir friðleysan gjørdu meg.
Wezwany przed lokalny sąd,
Pełen nadziei byłem
Sądzony będąc pod duńskim prawem.
Szeryfa jednak zraniłem śmiertelnie
Uczynili mnie więc banitą.

Nasz bohater ratować się musiał ucieczką, znajdując schronienie w pobliskich klifach. Skalna półka Snæbjørna – którą do dziś znaleźć można na farerskich mapach między Vágur a Fámjin pod nazwą Snæbjarnarrøkur – stała się jego samotnią na długie miesiące. Pod osłoną nocy kradł prowiant i opał we wioskach na północy wyspy. Mieszkająca w Fámjin siostra zapewniałą mu ogień i ciepłą strawę.
Høgi harrin ið higar kom.
Hann fylla skuldi sítt trog.
Vildi meg at klintra í dúvurók
og seta mítt lív í vandaferð,
mítt lív í vandaferð.
Dobry Bóg w niebie
On zapewni mi strawę
Bym zdobyć mógł ptasi klif.
I zmienić swe życie w groźną przygodę,
Swe życie w groźną przygodę.
Na jesień, wraz z przybyciem południowych wiatrów, wędrował na północ, ku Hvalbie. Na wschód od niej, za przylądkiem Tjørnunes, z pomocą liny zsuwał się do rozpadliny zwanej Snæbjarnarhol, w której niegdyś wybierał ptasie pisklęta. W nocy odwiedzał w Hvalbie swoją ukochaną, z którą spodziewał się dziecka.

Gdy wiatr zmieniał kierunek na północny, wracał do klifów na południu. Snæbjørn ukrywał się w ten sposób przez trzy długie lata.
Jagstraður maður í oynni var eg,
men teir fáa meg ei,
í holum og rókum eg goyma meg vil.
Eg frælsur føddur føroyingur var,
frælsur føroyingur var.
Ściganym byłem na wyspie mej,
lecz złapać nie zdołali mnie.
Kryć się będę w jaskiniach i na klifach.
Urodziłem się wolnym Farerem,
Wolnym Farerem.
Pewnej nocy rybacy z Vágur wybrali się na połów i spostrzegli wśród klifów tajemniczy ogień. Wspólnie stwierdzili, że najpewniej to tam właśnie ukrywa się poszukiwany banita. Mieszkający w osadzie przyjaciel Snæbjørna ostrzegł go o niebezpiecznym odkryciu swoich sąsiadów. Długo się nie zastanawiając, Snæbjørn zrzucił cały swój dobytek z klifu i nigdy już nie powrócił do kryjówki.

Kilka dni później w Hvalbie na krótko przycumował statek, by odpłynąć kolejnego dnia o poranku. Wtedy też z plaży Skálamøl zniknęła jedna z łodzi, a Snæbjørna nigdy więcej nie widziano na Wyspach Owczych. Powiadają, że znalazł schronienie na Szetlandach.
Tíðliga á morgni ein bátur horvin
var í neystagrund.
Flýddur út av Skálamøl,
farvæl mítt land, mítt fljóð, mítt barn,
Snæbjørn farin er.
Wczesnym rankiem zniknęła łódź
trzymana w szopie.
Czmychnąłem ze Skálamøl
Bywajcie mój kraju, moja luba, moje dziecię.
Snæbjørn odpłynął.
Ponoć do dziś na skalnej półce Snæbjarnarrøkur znaleźć można ułożone w półokrąg kamienie i popiół z ogniska rozpalanego przez Snæbjørna. Zaś szlak między Øravík a Vágur biegnie przez Tingborðið – miejsce, w którym wedle legendy zapadł wyrok na Snæbjørna.
Jedną z najlepiej znanych farerskich legend w muzycznej odsłonie zamieścił na swej debiutanckiej płycie zespół Hamradun. Dzisiejszy wpis uzupełniają słowa autorstwa Póla Arni Holma (wraz z moją kolejną próbą tłumaczenia tekstu po farersku).