Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Wyspy Owcze (Page 32 of 50)

Zakręcony mnich na straży Suðuroy

Pisząc ostatnio o pierwszej w historii mapie Farojów autorstwa Lucasa Debesa wspomniałem o wielkim wirze wodnym* strzegącym południowych wybrzeży wyspy Suðuroy.

Wydana w Londynie mapa Wysp Owczych wzorowana na tej opublikowanej przez Debesa (1784) poświęciła odrębny swój fragment na przedstawienie wielkiego wiru wodnego.
Czy jego kształt także i wam nie przypomina zakręconego brzuszka niemego farerskiego ð ?

Przedstawiony przez Debesa wir kręcił się wokół skały nazywanej Monek (od angielskiego słowa monk – mnich), która z jednej strony swym wyglądem przypominała mnicha, zaś z drugiej – żeglujący statek. Według dawnych podań olbrzymi wir mierzył ponad milę średnicy.

Fragment definicji słowa whirpool w Encyklopedii Statków i Żeglugi Herberta B. Masona (1908).

W roku 1884 wir pochłonął część skały, wokół której odmierzał kolejne swe obroty. Morski fenomen odszedł już dawno do historii. Wspomina go jeszcze w roku 1908 Herbert B. Mason w Encyclopaedia of Ships and Shipping jako jeden z najpotężniejszych wirów wodnych. Definicja słowa whirlpool zawiera także wzmiankę o drugim farerskim zjawisku morskim. Na południe od Sandoy znajdował się wir zwany Quernen. Także i jego znaleźć można na mapie Debesa.

Skała Mnicha w wyobrażeniu Olausa Magnusa – autora wydanej w roku 1539 mapy Carta Marina, która jako pierwsza przedstawiała w miarę prawidłowy kształt Półwyspu Skandynawskiego i wybrzeża Morza Bałtyckiego. Nie zabrakło, rzecz jasna, morskich potworów. Powyższy fragment pochodzi z drugiego wydania mapy (1572)

* wir – meldurstreymur (meldur – kręcić się w kółko + streymur – prąd morski)

Żaglówka, sen o sześciu kluczach, kaper i fort

Cyfrowa biblioteka archive.org w swoich bogatych zbiorach skrywa cyfrowe wersje XIX-wiecznych publikacji o Farojach. W wydanej w roku 1898 The Faröe Islands podróżnik Joseph Russell-Jeaffreson, który szeroko opisywał północne rubieże Europy, przytacza następującą legendę.

Około roku 1538 sześciu norweskich studentów wyruszyło z Bergen w rejs żaglówką wzdłuż wybrzeża swojej ojczyzny kierując się na północ. W okolicy Statland napotkali sztorm, którego silne wschodnie wiatry zniosły ich na pełne morze. Nie mogąc oprzeć się potędze żywiołu, płynęli w kierunku Wysp Owczych. Jednym z członków załogi był student teologii imieniem Heine. W czasie wymuszonego rejsu po wzburzonym morzu starał się wybić swoim spragnionym i wychłodzonym kompanom z głowy pomysł opróżnienia butelek z alkoholem, które zabrali w rejs. Mimo ostrzeżeń o konsekwencjach upicia się na pełnym morzu, pozostała piątka wychyliła zapasy tuż u wybrzeży Farojów. Pijani marynarze wywrócili żaglówkę do góry dnem. Uratował się jedynie trzeźwy Heine, którego fale wyrzuciły na brzeg w pobliżu Húsavík na Sandoy.

Widok na Húsavík, okoliczne szczyty przyprószone majowym śniegiem

Heine został znaleziony na pół żywy przez dziewczynę imieniem Herborg, córkę rybaka z Húsavík. Według legendy Herborg poprzedniej nocy miała sen, w którym w czasie wędrówki wzdłuż brzegu fiordu znalazła sześć połączonych w pęk kluczy. Jeden z nich był błyszczący, pozostałe matowe i przyrdzewiałe. Z prośbą o interpretację snu poszła do swojej babci. Ta stwierdziła, że pięć matowych kluczy symbolizuje pięciu Norwegów, których pochłonęło morze, zaś srebrzący się klucz jedynego ocalonego, który zostanie jej mężem.

Przepowiednia spełniła się. Heine wykurował się w domu Herborg, para zakochała się w sobie i poślubiła. Ocalony Norweg ze swą małżonką osiedlił się na wyspie Eysturoy i otrzymał nazwisko Heine Harveki*. Zwany był również Heinem Rozbitkiem.

W każdej legendzie kryje się ziarnko prawdy i połączenie z prawdziwą historią spisaną w kronikach. Jako asystent farerskiego biskupa, Heini Havreki odwiedzał wszystkie osady niosąc wieść o reformacji. Został jednym z pierwszych protestanckich kapłanów na Wyspach jako wikary wyspy Eysturoy. Po śmierci żony powrócił do Norwegii. Ożenił się tam z Gyri Arnbjørnsdatter, z którą miał syna Magnusa Heinasona.

Zabudowania fortu Skansin wzniesionego w roku 1580 przez Magnusa Heinasona

Heinason zapisał się na kartach farerskiej historii jako kupiec, kaper, a przede wszystkim dzielny obrońca Wysp Owczych przed pirackimi atakami. W roku 1580 wzniósł w Tórshavn pierwszy fort – Skansin, który podziwiać można po dziś dzień w pobliżu portu. Niestety, Magnus padł ofiarą fałszywego oskarżenia o piractwo – miał ponoć uprowadzić i sprzedać angielski statek. Zakończył swoje życie w roku 1589 na szubienicy w Kopenhadze.

W tej historii szczęśliwie sprawiedliwość tryumfuje. Prawdziwy sprawca czynu zarzuconego Heinasonowi (i jednocześnie ten, który zarzut ten postawił Heinasonowi) został ujawniony kilka lat później i skazany na śmierć. Wyrok na Heinasonie został anulowany.

Grenlandzki fiord Sikuijivitteq w swej duńskiej nazwie nosi imię Magnusa Heinasona.

* – harveke po farersku oznacza „ten, którego przyprowadziło tu morze”

Červený Czech w porcie Tóra

W styczniu 2007 roku władze stołecznego Tórshavn zdecydowały się na eksperyment wprowadzając bezpłatną komunikację miejską. Jego wynik okazał się na tyle obiecujący, że bezpłatne autobusy po ulicach Tórshavn jeżdżą już 10 lat.

Historia publicznego transportu w stolicy Wysp Owczych sięga okresu II wojny światowej. Jak podaje nieoceniony countrybus.com, w 1944 roku Óle Arge zorganizował przejazdy na trasie Tórshavn – szpital – Argir – sanatorium dla chorych na gruźlicę. 15 lat później kursy wydłużono do Velbastaður.

Obecną sieć czerwonych autobusów miejskich, funkcjonującą pod nazwą Bussleiðin (pol. linie autobusowe), uruchomiono w czerwcu 1979 r. Na sześć tras (w tym cztery okrężne) zorganizowane w dość skomplikowaną sieć wyjechały trzy autobusy Volvo B58.

Volvo B58 na trasie havnarskiej „dwójki” w 1979 roku. Źródo: bil.fo

Głównym punktem przesiadkowym był (tak jak obecnie) Steinatun, zwany wówczas Miðbýur (pol. śródmieście, czyt. mybujur). W roku 1995 tórshavnarskie busy przewoziły dziennie ok. 2700 pasażerów. Całkiem niezły wynik jak na 15-tysięczne wówczas miasta.

Steinatun – główny punkt przesiadkowy Bussleiðin i jedno z czterech farerskich skrzyżowań z sygnalizacją świetlną.

1 stycznia 2007 roku na ulice Tórshavn wyjechały bezpłatne autobusy miejskie. Władze stolicy liczyły na zmniejszenie ruchu samochodowego i wyrobienie w młodych Farerach zwyczaju korzystania z transportu publicznego zamiast auta. Wyniki tego eksperymentu okazały się pomyślne. W czasie farerskiego roku szkolnego czerwone autobusy okupuje liczna szkolna dziatwa. Spadł roczny wzrost sprzedaży aut osobowy (z 6,8% w roku 2008 do 0,5% w roku 2012). Spadły koszty utrzymania dróg i budowy nowych miejsc parkingowych. Narzekają jedynie tórshavnarscy taksówkarze, którzy – wobec niedopisującej zbytnio klienteli – domagają się ograniczenia bezpłatnej komunikacji tak, aby mogli z niej korzystać tylko mieszkańcy stolicy. Turyści, coraz chętniej wybierający Wyspy Owcze, wolą bowiem przejażdżkę bezpłatnym autobusem niż kurs w taksówce, za który zapłacić trzeba jak za zboże.

W marcu 2008 częstotliwość kursów w dni robocze na trzech głównych liniach (1, 2, 3) zwiększono z 30 do 20 minut. W sierpniu kolejnego roku zrezygnowano całkowicie z kursów w niedziele. W soboty po 14-tej także próżno czekać na przystanku. Chyba, że ktoś ma czas do kolejnego poniedziałku.

Autobusy, które obecnie spotkać można na ulicach Tórshavn przybyły na Faroje z czeskiej miejscowości Libchavy. Czerwone SORy rozpoczęły służbę na stołecznych ulicach 4 lipca 2011 r. Uruchomiono wtedy linię nr 5 łączącą Tórshavn z Kaldbak na wschodzie (5E) i Velbastaður oraz Kirkjubøur na zachodzie (5V).

„Piątka” na farerskich serpentynach w Velbastaður

„Czerwoni Czesi” całkiem dobrze radzą sobie na wąskich i stromych ulicach Tórshavn i pobliskich miejscowości. System GPS śledzi ich pozycję, zaś na stronie stołecznego samorządu można znaleźć statystyki liczby przewiezionych pasażerów przez poszczególne linie. Ostatnio rozpoczęto modernizację przystanków wyposażając je w tablice informacji pasażerskiej pokazujące chociażby za ile minut nadjedzie „trójka” do Norðasta Horn.

Oby na kolejny autobus przyszło nam czekać w takich lub podobnych okolicznościach przyrody.

Kącik lingwistyczny im. Venceslausa Ulricusa Hammershaimba Słowniczek farerskiego busiarza:

  • busssteðgipláss – przystanek autobusowy
  • bussur – autobus
  • ferðaætlan – rozkład jazdy
  • ferðafólk – pasażer (dosł. człowiek w podróży)
  • ferðaseðil – bilet

Rozklad jazdy linii 5E/5V w Kirkjubøur. Zalecana uważna lektura (niekiedy konieczna jest przesiadka na linie nr 2 i 3)

Drugie co do wielkości farerskie miasto, nie zostaje w tyle za stolicą. 14 sierpnia 2014 r. uruchomiono w Klaksvík komunikację miejską obsługiwaną przez dwa żółte Volvo. Za kursy po stolicy farerskiej północy i do Árnafjørður również nie trzeba płacić.

Cieszą informacje o kolejnych polskich samorządach, które dostrzegają wagę komunikacji miejskiej. W lipcu 2015 roku Środa Wielkopolska uruchomiła (z sukcesem!) bezpłatną sieć 6 linii autobusowych miejskich i 7 podmiejskich. Od dzisiaj podpoznański Swarzędz oferuje darmowe przejazdy dla swoich uczniów i studentów.

Akuratna mapa pana Debesa

Lucas Jacobsøn Debes, 29-letni Duńczyk, trafił na Faroje w roku 1652 jako wikary. W kolejnym roku awansował w kościelnej hierarchii na proboszcza. Nieco później piastował stanowisko dyrektora szkoły w Tórshavn. Wykształcenie Debesa i jego ciężka praca przyczyniły się do znacznego podniesienia jej poziomu.

Zgodnie z panującym wówczas wśród farerskich duchownych zwyczajem, poślubił wkrótce Anne Rasmusdatter, wdowę po swoim poprzedniku, który osierocił dziewiątkę dzieci. Tak liczna dziatwa była przyczyną finansowych kłopotów Debesa. W roku 1658, na skutek konfliktu z komornikiem Johannesem Heidemannem, zmuszony został do opuszczenia Wysp Owczych.

Jego wymuszona podróż do Kopenhagi okazała się trwać nieco dłużej niż początkowo planował. Duński statek, którym podróżował na kontynent został przejęty przez Szwedów (oba kraje były wówczas w konflikcie, choć bez formalnego wypowiedzenia wojny), a Debes osadzony w więzieniu w Göteborgu. Dobre stosunki, które nawiązał z komendantem więzienia sprawiły, że wypuszczono go w kolejnym roku, a nieco wydłużona podróż do Kopenhagi została zakończona.

Po powrocie z Danii na Wyspy objął stanowisko dziekana (zwierzchnika kilku parafii). Silniejsza pozycja pozwoliła Debesowi stanąć w obronie Farerów coraz mocniej wyzyskiwanych przez duńskiego zwierzchnika Kristoffera Gabela i jego współpracowników, którzy traktowali Wyspy Owcze jak własny folwark. Jego plany, aby poinformować Kopenhagę o trudnej sytuacji Farerów, były blokowane przez duńską administrację urzędującą w Tórshavn. W końcu, w roku 1673 udało mu się czmychnąć z Wysp Owczych i, informując kopenhaskich zwierzchników Gabela o jego praktykach, poprawić sytuację mieszkańców Farojów.

Źródło: europeana.eu

W Kopenhadze wydał także dzieło o, przyznacie chyba sami, dość lakonicznym tytule: „Færoæ & Færoa reserata: Det er Færøernis oc færøeske Indbyggeris beskrifvelse, udi hvilcken føris til liuset adskillige naturens hemeligheder, oc nogle antiqviteter, som her til dags udi mørcket hafve været indelugt, oc nu her opladis / alle curieuse til velbehagelighed, sammenskrefven oc forklaret aff Lucas Jacobsøn Debes„. Na szczęście wydane kilka lat później w Londynie tłumaczenie miało już nieco skromniejszy tytuł – „Færoæ, & Færoa reserata: That is a description of the islands & inhabitants of Foeroe: being seventeen islands subject to the King of Denmark„. Opis siedemnastu wysp (niezamieszkana Lítla Dímun nie została uwzględniona przy liczeniu) należących do duńskiego króla i ich mieszkańców był pierwszą w historii publikacją poświęconą Wyspom Owczym.

Książka zawierała również pierwszą tak dokładną mapę archipelagu opatrzoną łacińskim tytułem „Prima & accurata delineatio” – „pierwsze i dokładne wytyczenie”.

Uwagę zwracają nieco zdeformowane wyspy (jak choćby spłaszczone Sandoy, obrócone Vágar i Mykines) i ich duńskie nazwy. Uwzględniając rok wydania mapy, trzeba przyznać, że prezentuje się ona naprawdę dobrze całkiem wiernie oddając kontury i układ wysp archipelagu. Pamiętajmy, że Debes nie dysponował przecież w XVII wieku satelitarnym obrazem dalekich wysp.

Gdy uważniej przyjrzycie się podziałce liniowej naniesionej w prawym dolnym rogu mapy Debesa, dostrzeżecie dość nietypową jednostkę odległości – Miliaria Germanica, czyli niemiecką milę geograficzną. Jedna taka mila została w dawnych czasach zdefiniowana przez naszych zachodnich sąsiadów jako 1/15 długości łuku nakreślonego na równiku o kącie jednego stopnia (co odpowiada 7420 m i 54 cm). Żeby nie ułatwiać sobie zbytnio życia, używanych było znacznie więcej rodzajów mili niemieckiej. Rzecz jasna o różnych długościach zależnych od miejsca ich używania. Ot, taka ciekawostka z cyklu „jak utrudniano sobie życie w czasach przed stworzeniem układu SI”.

Wydana w Londynie mapa Wysp Owczych wzorowana na tej opublikowanej przez Debesa (1784).
Prezentuje ona także wspominany jeszcze na początku XX wieku wielki wir wodny (o ponad milowej średnicy) u stóp Skały Mnicha na południe od Suðuroy.

Lucas Debes, jego dzieło i obrona Farerów przed duńskim uciskiem, zostały uhonorowane na kartach powieści „Wyspy Dobrej NadzieiWilliama Heinesena. Postać głównego jej bohatera, wielebnego Pedera Børresena, wzorowana jest na Debesu. Do dzisiaj wśród mieszkańców dalekiego archipelagu znaleźć można noszących nazwisko Debes lub Debess. To kolejne pokolenie potomków siostry Debesa, Ellen Jacobsdatter Debes.

Znaczek Ø 1 wydany w styczniu 1975 roku wg projektu Czesława Słanii

Sama zaś mapa znalazła się na historycznym, pierwszym farerskim znaczku wydanym po usamodzielnieniu się tamtejszej poczty. Wprowadzony do użycia 30 stycznia 1975 roku znaczek został zaprojektowany przez Czesława Słanię. Nasz rodak przez kolejnych 28 lat zaprojektował sto znaczków dla Postverk Føroya (w tym ten uznawany za najsłynniejszy). Ale to już temat na zupełnie inną opowieść.

Wieści z Końca Świata

Stóra Dímun: populacja najmniejszej zamieszkanej wyspy owczego archipelagu zwiększyła się niedawno o ponad 12%. Małżeństwu, które żyje na Większej Dujmun urodził się syn. Młody Farer, który na chrzcie otrzymał imię Tórur úr Dímun (Tor z Dímun), stał się dziewiątym stołradujmunczykiem i obniżył średnią wieku mieszkańców wyspy położonej gdzieś pomiędzy Sandoy a Suðuroy do 19,5 lat.

Stóra Dímun z perspektywy Skarvanes na sąsiedniej Sandoy

Bók um Lítla Dímun: nakładem wydawnictwa Stiðin ukazała się monografia jednej z 18 owczych wysp. Cóż w tym wartego odnotowania? Ciężko mi się zdecydować czy jest to fakt, że książka opisuje jedyną niezamieszkaną wyspę – Lítla Dímun czy to, że jej autor, Johannes Andreas Næs, przeżył na Farojach już 96 wiosen. Jak podaje portal sudurras.fo, ta interesująca książka wydana w twardej okładce liczy 344 strony i jest bogato ilustrowana.

Miłośnikom Farojów zza morza pozostaje tylko czekać na tłumaczenie tej ciekawie zapowiadającej się pozycji.

Johannes Andreas Næs (źródło: sudurras.fo)

SASem do FAE: W roku 2017 linie lotnicze SAS zainaugurują połączenie Kopenhaga-Kastrup – Vága Floghavn. Można już rezerwować bilety na rejs SK1777 CPH – FAE, który 26 marca o godz. 09:15 wystartuje w kierunku Wysp Owczych.

A319 czekający w Kopenhadze na lot na Faroje

Czujące zbliżającą się konkurencję ze strony skandynawskiego giganta linie Atlantic Airways zareagowały już we wrześniu tego roku obniżając ceny biletów. Bezpłatny posiłek (m.in. rewelacyjne sushi z farerskiej ryby) i puszka Føroya Bjór lub Okkary przeszły niestety do historii, ale za zaoszczędzone duńskie dewizy można przecież zaopatrzyć się w sklepie wolnocłowym po wylądowaniu na Vágar.

Dodatkowo, w chwili, w której wystukuję te słowa na klawiaturze, nowy A320 zakupiony przez farerskiego przewoźnika czeka w hamburskim hangarze na lot na Vága Floghavn zaplanowany na 20 grudnia. Trójce Airbusów 319 z głuptakiem na stateczniku przybędzie nowy kompan mogący zabrać na pokład 168 pasażerów (o 24 więcej niż A319).

Na atlantic.fo można w końcu zarezerwować bilet na lot (przez Kopenhagę) z Poznania i Warszawy. Pasażerom pozostaje tylko cieszyć się i korzystać ze złamania monopolu na farerskim niebie.

Muzeum miasta Tórshavn: w lipcu przy Niels Finsensgøta swe podwoje otworzyło Býarsavnið, w którym podziwiać można mnóstwo pamiątek z epoki – szyldów, urządzeń i przedmiotów codziennego użytku sprzed lat. Częścią ekspozycji jest także imponująca makieta najstarszej części farerskiej stolicy. Kustoszem muzeum jest Birgar Johannesen, autor kilku monografii na temat Tóshavn i wykonawca makiety.

Muzeum czynne jest w lecie codziennie w godzinach 10-12 oraz 14-18.

Makieta Tórshavn (źródło: Birgar Johannessen)

Page 32 of 50

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna