Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Streymoy (Page 5 of 8)

Nie wozi się drewna do lasu

Ciekawe czy Farerowie – naród zamieszkujący kraj, w którym lasy (wyłącznie sztuczne nasadzenia) zajmują 0,02% jego powierzchni – mają podobne przysłowie?

Árnafjørður może być przytaczane jako przykład działania prawa popytu i podaży.  W farerskim wydaniu popyt na drewno zdecydowanie przewyższa podaż. Choć zdarzają się wyjątki, jak ten z roku 1875, gdy w pobliżu małej miejscowości na Borðoy osiadł na mieliźnie porzucony norweski statek. Drewno, którym po brzegi wypełnione były ładownie, sprzedano na aukcji. Olbrzymia nadwyżka tego surowca na rynku spowodowała tak mocny spadek ceny drewna, że (jak podaje faroeislands.dk) za 25 ówczesnych duńskich koron można było kupić materiał wystarczający do zbudowania domu.

Widok na pobliskie Fugloy (po lewej) i Svínoy z perspektywy Viðoy w pobliżu Viðareiði.

Viðoy, jedna z północnych wysp owczego archipelagu, oraz leżące na niej Viðareiði (najbardziej na północ wysunięta farerska osada) posiadają nazwy związane z drewnem (viður). Próżno tu jednak szukać lasów (nawet tych sztucznych) czy samotnych, rachitycznych drzewek. Sprawcą tego nazewniczego zamieszania jest zatoka Viðvík, w której kres oceanicznej podróży czeka zbłąkane drewno tryftowe (rekaviður) spławiane rzekami Syberii i północnej Norwegii. Kamienista plaża u stóp zatoki na południu Viðoy po dziś dzień pełna jest drewnianych bali.

Mapa południowej części Viðoy z widoczną charakterystyczną zatoką Viðvík (1900).

Zbudowany w XI wieku Kirkjubøargarður uznawany jest za jeden z najstarszych do dziś zamieszkanych drewnianych domów na świecie. Wedle farerskiej legendy wzniesiono go z drewna, które prądy morskie przyniosły aż z dalekiej Norwegii. Co więcej, bale drewna miały być ponumerowane i odpowiednio przycięte – wystarczyło tylko postawić dom, który od około 1100 r. do czasów reformacji był siedzibą farerskiego episkopatu.

Kirkjubøargarður, którego historia sięga XI wieku. Po prawej inny „młodzieniaszek” – Ólavskirkjan zbudowany w roku 1110. Za Kirkjubøargarður schowane ruiny katedry św. Magnusa (Múrurin) – jedynej budowli na Wyspach Owczych wzniesionej w stylu gotyckim.

Dziś dom zamieszkuje 17. (!) pokolenie rodziny Paturssonów. Nie są oni jednak jego właścicielem. Od roku 1550 Pattursonowie dzierżawili farmę w Kirkjubøur od duńskiego króla, który przejął kościelne dobra w dobie reformacji (kongsjørð – Ziemia Króla). Obecnie właścicielem terenu jest farerski rząd, który – zgodnie z wielowiekową tradycją – wydzierżawia teren kolejnym Paturssonom.

Farerski las w pełnej okazałości.

Farerskie drogi restrospektywnie

Przemierzając idealnie utrzymane farerskie drogi, czytając o otwarciu dwudziestego już tunelu na Wyspach i podziwiając ambitne plany trudno początkowo uwierzyć, że Tórshavn połączenie drogowe z resztą wyspy, na której leży uzyskało dopiero w roku 1966. Połączenie farerskiej stolicy z lotniskiem Vága Floghavn możliwe stało się dopiero w 2002 roku wraz z otwarciem pierwszego na Farojach podmorskiego tunelu.

Droga w Gásadalur, które w roku 2006 (jako ostatnia osada na Wyspach) uzyskało połączenie drogowe z resztą archipelagu przez mierzący 1700 metrów Gásadalstunnilin. Co ciekawe, tunel ten został otwarty dla ruchu pieszego już w roku 2003.

Zanim Wyspy Owcze doczekały się 43 726 metrów tuneli (w tym 11 126 metrów pod morzem) oraz sieci dróg, które połączyły wszystkie farerskie osady, głównym środkiem komunikacji były rozmaite łodzie (w tym pocztowe) i promy przez co podróż z punktu A do B wymagała licznych przesiadek i pieszych wędrówek.

Przez sporą część XX wieku jednym z głównych operatorów promów był związek producentów mleka Mjólkaforsýningini (pamiętający słynny monolog z Co mi zrobisz jak mnie złapiesz Stanisława Barei wiedzą, że „Mleko ma najszybszy transport, inaczej się zsiada”). Od roku 1908 promy transportujące pasażerów, pocztę i zaopatrzenie (w tym rzecz jasna mleko) pokonywały zawiłą trasę z Tórshavn zawijając do Toftir, Skáli, Strendur, Selatrað, Oyri, Streymnes, Køllafjorður, Skálafjørður, Hvalvik oraz Kaldbak. W późniejszych latach w Streymnes przesiąść się można było do taksówki zmierzającej do Saksun, a z Oyri dotrzeć można było do Eiði.

Budowa pierwszej drogi wychodzącej poza granice Tórshavn związana była z gruźlicą stanowiącą poważny problem na Wyspach na przełomie XIX i XX wieku. W 1908 roku w niedalekim Hoydalar powstało sanatorium, które przyjmowało pacjentów z całego archipelagu. Niedługo po jego otwarciu połączono je drogą ze stolicą Wysp Owczych.

Pierwsze automobile pojawiły się na Farojach w roku 1922, korporacja taksówkarska Havnar Bilfelag powstała w kilka lat później.

Sandoy: pnąca się w górę droga nr 30 łącząca Skopun z Sandur przez dolinę Traðadalur.
Otwarta w 1917 roku i licząca blisko 10 km asfaltowa nitka była pierwszą na Farojach.

W połowie lat 20. XX wieku istniał jedynie zalążek współczesnej farerskiej sieci drogowej. Krótkie odcinki łączyły osady z przystaniami promowymi. Na Sandoy pierwszą farerską drogą w 1917 roku połączono przystań w Skopun z Sandur. Na Vágar połączono Miðvágur z Sørvágur, drogę poprowadzono także z Søldarfjørður do Fuglafjørður na Eysturoy oraz z Køllafjorður do Kvívík na Streymoy. Na wszystkich tych odcinkach uruchomiono także komunikację autobusową (prowadzoną przez prywatne firmy) skorelowaną z kursami promów.

Streymoyską drogę łączącą Køllafjorður z Kvívík wydłużono w latach 50. na północ do Hvalvík i na zachód do Vestmanny. W lipcu 1966 oddano do użytku krętą górską drogę Oyggjavegur łącząc Tórshavn z istniejąca już na Streymoy siecią dróg.

Oyggjavegur zimą / Wikmedia Commons

Rozkład jazdy autobusów z roku 1968 wymienia linie Oyggjarutan i Bilrutan łączące Tórshavn z Vestmanną. Były one obsługiwane przez korporacje taksówkarskie, skupianie połączeń autobusowych w ramach państwowego przedsiębiorstwa Strandfaraskip Landsins zacznie się dopiero w latach 80-tych minionego stulecia. Mierzący ponad 2800 metrów Kollfjarðartunnilin, znacznie skracający drogę z Tórshavn na północ Streyomy, otwarty zostanie w 1992 roku.

Chcąc dotrzeć do lotniska na Vágar, należało przesiąść się w Vestmannie na prom Olavur, który przybijał do przystani Fútaklett. Stąd już bezpośrednio taksówką lub autobusem dotrzeć można było na lotnisko.

Lata 60., przystań promowa w Fútaklett, w tle na pasażerów czeka już autobus na lotnisko.
Źródło: countrybus.com / archiwum firmy Bil z Tórshavn

Przemierzenie trasy z lotniska do farerskiej stolicy zajmuje obecnie błękitnemu Volvo 9700 kursującemu na linii nr 300 50 minut (kurs 20:30 z lotniska). My jednak cofnijmy się w czasie i wyobraźmy sobie, że w czerwcu 2001 roku przylatujemy na Wyspy Owcze na pokładzie BAe 146 z zarezerwowanym kwaterunkiem w Tórshavn. Ówczesny rozkład jazdy sugerował następującą trasę:

  • 18:35 – odjazd autobusem linii nr 300 sprzed lotniska
  • 18:55 – przyjazd do przystani promowej w Oyrargjógv (współcześnie  wypatrujcie żółtej strzałki przy ostrym wirażu tuż przed wjazdem do tunelu wiodącego na Streymoy)
  • 19:00 – przesiadka na prom Ternan kursujący na linii nr 30 do Vestmanny (Vágatunnilin zostanie otwarty rok później)
  • 19:15 – prom dociera na Streymoy, szybka przesiadka na autobus linii nr 100 mknący już bezpośrednio do Tórshavn
  • 20:05 – po półtorej godziny i dwóch przesiadkach docieramy do stolicy
Panorama Køllafjorður z perspektywy Oyggjavegur, która współcześnie pełni rolę trasy krajobrazowej.
Połączenie Tórshavn z resztą archipelagu od roku 1992 zapewnia 2.8 kilometrowy tunel Kollfjarðartunnilin.

Kopalnią wiedzy o infrastrukturze transportowej na Wyspach jest farerska sekcja w serwisie countrybus.com. Jeśli uważacie, że blog o wulkanicznym archipelagu na północnym Atlantyku jest niszowy, to co powiecie na wyczerpujący opis historii taboru komunikacji autobusowej w Tórshavn (wraz z listą numerów rejestracyjnych i modeli autobusów w kolejnych latach) albo podobny do powyższego opis trasy Tórshavn – lotnisko z lat 60. (wraz ze zdjęciami archiwalnych mapek i rozkładów jazdy)?

Malownicze farerskie drogi: u podnóża Slættaratindur (Płaskiego Szczytu, 880 m n.p.m.) – najwyższego wzniesienie na Farojach

Ciekawym miejscem na Owcach jest stacja benzynowa między Kollafjørður a Leynar, położona w totalnie szczerym polisku, czy raczej leju między górami, 20 minut pieszo od najbliższych zabudowań. Zatrzymuje się tu sporo ludzi – płacą za tunel, kupują hot-doga z prażoną cebulką albo po prostu wpadają porozmawiać z młodymi ekspedientkami. W niedzielny wieczór czekałem tam na ostatni autobus do domu i, odurzony miłym dialogiem, przeoczyłem kurs. Podroż hulażką nie wchodziła w grę, bo na tym odcinku szosa jest nieoświetlona, poza tym dla odmiany walił deszcz. Udało mi się złapać kombinowana okazje – kawałek z małżeństwem z Kvívík, resztę z 90-letnim jegomościem z Vestmanny, który ze śmiechem odparł, że gdybym żył w czasach jego młodości, to musiałbym wkasać slipy i walczyć wpław lub wołać z nabrzeża kuter. Człowiek doskonale pamiętał moment, gdy o asfaltowych drogach między odległymi osadami mówili tylko najwięksi marzyciele.
havnar.blogspot.com – Bajdurzenia ciąg dalszy…

Polskie tropy: brúgv frá Póllandi

Wieści z działu „Komunikacja” ciąg dalszy. Jak donosi PoloniaFarerska we wrześniu 2016 roku oddano do użytku most nad rzeczką Sanda łączący Tórshavn z pobliskim, położonym na wzgórzach Argir.

Most (po lewej) w trakcie budowy

Swoją długością nie może co prawda mierzyć się z mostem przez Atlantyk, ale też nie dlatego poświęcam mu dzisiejszą notkę. Otóż stalowa, ważąca 500 ton, konstrukcja mostu powstała na Nabrzeżu Węgierskim w Gdyni, w firmie Vistal mającej już bogate skandynawskie doświadczenia. Trzynaście sekcji polskiej produkcji, każda o szerokości dziewięciu metrów, zostało następnie przetransportowanych statkiem do portu w Tórshavn. Łożyska, po których porusza się cała konstrukcja, przybyły ze Szwajcarii, zaś podpory betonowe zbroili i betonowali nasi rodacy zatrudnieni w firmie J&K Petersen.

Fot. mageba

Mierzący 140 metrów most o szerokości ponad 14 metrów swoją lekką konstrukcją idealnie wpasowuje się w tórshavnarskie okolice. Pięknie podświetlona przeprawa jest obecnie najdłuższym mostem o stalowej konstrukcji na Wyspach.

Polak potrafi!

Tytuł notki można przetłumaczyć jako „most z Polski”, a przeczytać po farersku brykf fra Połlante.

Kadry sentymentalne

Jest coś szczególnego w starych cmentarzach, porośniętych mchem kamiennych krzyżach, nazwiskach i datach zatartych przez czas. Atmosfera ciszy, zadumy, bliskości przodków, pokory wobec upływu czasu.

Latarnia

Jeżeli jest cokolwiek pewnego, to to, że latarnia morska świeci.

Tove Jansson – Tatuś Muminka i morze

Na zdjęciu viti, czyli farerska latarnia w Velbastaður.

Page 5 of 8

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna