Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Wyspy Owcze (Page 21 of 50)

Geologia alternatywna albo legenda o Olafie Silnym, Gigancie i ich pojedynku na Mykines

W dawnych, opisywanych przez farerskie podania, czasach wyspa Mykines należała do Farera zwanego Olafem Silnym. Olbrzym o imieniu Rise1 rozkazał Olafowi opuścić swoją wyspę, Rise chciał ją bowiem przejąć na własność. Olaf, zobowiązany za pewne swym przydomkiem, odmówił i stanął do pojedynku z Rise. Olbrzym wygrał i przegnał Olafa na zachodni skraj Mykines. Dzielny Farer praktykował magię, rozkazał więc wyspie, aby podzieliła się na dwie części. Magiczne umiejętności Olafa okazały się całkiem dobre – wyspa istotnie rozpadła się na dwie części, oddzielając mniejszą, na którą zepchnięty został Olaf, od reszty. Olaf poczuł się tutaj bezpieczny, oddzielony stromym przesmykiem od Olbrzyma.

Za wzniesieniem kryje się przesmyk Hólmgjógv i wyspa Mykineshólmur

Widoczny dziś na mapach Mykineshólmur (oddzielony od Mykines przesmykiem Hólmgjógv, nad którym w roku 1895 przerzucono po raz pierwszy mostek) jest pozostałością tamtych legendarnych wydarzeń, których opis przekazywano ustnie przez kolejne farerskie pokolenia. Na długo zanim geolodzy wyjaśnili tajemnicze „rozpadnięcie” się wyspy, przynudzając coś o zlodowaceniu i aktywności wulkanicznej sprzed 60 milionów lat.

Wróćmy tymczasem do farerskiej legendy. Rise nie poddał się jednak, widząc, z jego perspektywy, niewielki przesmyk między wyspami. Przeskoczył go bez trudu, rozpoczynając drugą rundę pojedynku. Tym razem to Olaf tryumfował, sprowadzając giganta na kolana i wyłupując mu oko. Rise zaczął błagać o darowanie mu życia. Olaf zgodził się oszczędzić Olbrzyma, pod jednym wszakże warunkiem – Rise ma co roku dostarczać na Mykines trzy rzeczy: olbrzymiego wieloryba, wielkie drzewo i wielkiego ptaka. Ten postawił tylko jeden warunek – nigdy nie wolno narzekać na to co przyniosę, gdyż nigdy więcej nie otrzymasz podobnego daru.

Zabrzmi to jak wyświechtany slogan, ale na Mykines można poczuć się jak na końcu świata. Potwierdzają to liczby – patrząc wzdłuż osi Mykineshólmur najbliższym lądem są Karaiby, oddalone o cztery tysiące (!) kilometrów.

Minął rok od zwycięskiego pojedynku dzielnego Olafa. Mieszkańcy Mykines (niegdyś gęsto zaludnionej wyspy) upolowali olbrzymiego wieloryba. Ogrom mięsa spowodował, że przejedli się i pochorowali. Problemy trawienne wytłumaczyli kiepską jakością mięsa. Zgodnie z warunkiem Giganta w kolejnych latach żaden wieloryb nie zawitał na wody wokół wyspy.

Według legendy, król Olaf Haraldsson II miał zesłać na Farerów, którzy fałszywie stwierdzili, że w ich ojczyźnie nic rośnie (aby uniknąć okrutnie wysokich podatków), klątwę, która sprawiła, że wszystko co znajdowało się na powierzchni ziemi zapadło się pod nią i vice versa. Legenda jest więc doskonałym wytłumaczeniem braku naturalnych lasów na Farojach i ich skalistego krajobrazu.

Ólavsøka i słów kilka o Olafie Haraldssonie

Korzystając z kolejnego, niezwykle cennego dla Farerów, daru – drzewa – zbudowano na Mykines kaplicę. Ta wkrótce została zniszczona przez nawałnicę. Ludzie na Mykines, nie pomni warunku Rise, ani doświadczeń z wielorybem, stwierdzili, że winne katastrofy budowlanej było złej jakości drewno. Każdy kto odwiedzi Mykines stwierdzi tam absolutny brak drzew.

Tjaldur – ostrygojad, jeden z farerskich ptasich symboli unika pozowania w okolicach Vestmanny

Ostatniego daru – ptaka – mieszkańcy Mykines postanowili nie krytykować. Zgodnie z obietnicą Rise, po dziś dzień, rok rocznie na Mykines przybywają tysiące ptaków (głównie maskonurów i głuptaków). Co ciekawe, spośród licznych gatunków, które spotkać można na Wyspach Owczych, wydrzyk wielki (zwany przez Farerów skua) gniazduje tylko na Mykines. Co więcej, wedle starych wierzeń, poza Mykines spotkać można tylko stare wydrzyki, które szukają miejsca na śmierć poza „swoją” wyspą.

Interesujący jest też sposób zdobywania przez wydrzyki ostrosterne pożywienia. „Polują” one na maskonury, zmuszając je do wypuszczenia z ząbkowanego dzioba złapanych wcześniej śledzi. Wydrzykowi zwykle udaje się przechwycić tylko jednego śledzia. Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta – reszta wypuszczonego „ładunku” pada łupem rybitw.

W oddali widoczny przesmyk między „wysepką” (hólmur) a „właściwym” Mykines. Wprawne oko dostrzeże w oddali latarnię morską na zachodnim krańcu wyspy. 

Farerskie legendy wprowadzają nas w magiczny świat huldufólk, nykurów, troli, olbrzymów, duchów dzieci i dzielnych ludzi. W dawnych czasach były sposobem na wyjaśnienie tajemniczych wówczas zjawisk czy ukształtowania terenu. Zresztą, przyznajmy sami, północne krajobrazy poruszają także współczesnych i każą zastanowić się czy wszystkie te niewiarygodne klify, fiordy, doliny i wzgórza są li tylko dziełem sił przyrody. Ludowe podania także, a może przede wszystkim, pokazywały jak postępować – co wolno, a co jest zakazane i za co spotka nieuchronna i surowa kara. Uczyły pokory wobec Natury i pozwalały w pełni docenić to co daje, wymagający szczególnie na Północy, los.

Legenda pochodzi z książki autorstwa Josepha Russella-Jeaffresona, „The Faröe Islands”, 1898

1 risa- to farerski przedrostek dodawany do określeń odnoszących się do czegoś znacznej wielkości

Nýggjárshald, New York Times i Le Monde

Od ponad 50 lat mieszkańcy Vágur świętują Nowy Rok w sposób na tyle nietypowy, że kilka lat temu ściągnął on na wulkaniczny archipelag ekipę CNN. W tym roku świętowaniu – jak podaje portal.fo – przyglądać się będą dziennikarze New York Timesa i Le Monde.

Czytaj dalej

Szukając Ciszy

Kwestia samotności i wyciszenia już kilkukrotnie pojawiała się na łamach Farerskich kadrów. Bo czy to nie te dwie kwestie, przede wszystkim, sprawiają, że kierujemy nasze tęskne spojrzenia ku Północy? Że czujemy wtedy coś czego nie potrafimy do końca nazwać?

Może warto dodać do tego zestawu szwedzkie lagom (dokładnie tyle, ile trzeba), duńskie hygge (niespieszna radość z danej chwili) czy farerskie kanska (czy będzie to gotowe na dziś? może). Cynamonowe babeczki, świeczki i figurki w oknach, wbrew temu co sugerują wydawane ostatnio seryjnie książki z gatunku „jak żyć szczęśliwie”, to ledwie dodatek (i zdecydowanie efekt, a nie przyczyna) do czegoś, co należy nazwać dystansem do codzienności.

Czytaj dalej

Bursztynowa siła

Ólavur á Heygum, farmer i biznesmen z Vestmanny, miał marzenie. Chciał dostarczyć swoim rodakom energię elektryczną. W roku 1907 na pobliskiej rzece Fossá zbudował kamienną zaporę. Spiętrzona woda miała następnie zostać skierowana do Vestmanny, gdzie napędzałaby turbiny elektrowni. Z powodu braku funduszy oraz wsparcia ze strony państwa projekt nigdy nie doczekał się realizacji. Mimo to Ólavur á Heygum pracował nad nim do końca swych dni, zmarł w roku 1923.

Marzenie Ólavura á Heygum spełnione. Heygavatn, jeden z czterech zbiorników spiętrzających wodę na wzgórzach otaczających Vestmannę.

W roku 1921 pierwsza elektrownia napędzana siłą wody powstała w Vágur na Suðuroy, a w Tórshavn popłynął prąd wytwarzany z generatorów, które rozbrzmiewały charakterystycznym dieslowskim klekotem. Moc drzemiącą w spiętrzonej wodzie wykorzystano także w elektrowni, którą uruchomiono w 1931 roku w Strond nieopodal Klaksvík.

W 1946 roku samorządy z wysp Streymoy, Eysturoy i Vágar zawiązały spółkę SEV1, która po dziś dzień zajmuje się produkcją i przesyłem energii elektrycznej. Ravmagn, jak w farerskim języku określa się prąd elektryczny, w dosłownym tłumaczeniu oznacza bursztynową siłę (od zbitki słów rav – bursztyn i magn – siła, moc).

Elektrownia wodna w Vestmannie i rozbudowany system rurociągów doprowadzających ekologiczne „paliwo” z rozlicznych strumieni

Po uzyskaniu niezbędnych zezwoleń i pozyskaniu funduszy w 1951 roku ruszył śmiały projekt budowy elektrowni wodnej w Vestmannie z budżetem 14 milionów koron. Na północy zbudowano elektrownię na rzece Fossá oraz spiętrzono jej wodę tworząc zbiornik Lómundaroyri skryty wśród wzgórz okalających Vestmannnę. Do roku 1963 ukończono także prace przy zbiornikach Heygavatn i Mýranar na rzece Heljareya wpływającej do Vestmanny od wschodu.

Zbiornik Lómundaroyri skryty wśród vestmańskich wzgórz

Dziś na mapie okolic Vestmanny znaleźć można aż cztery zbiorniki spiętrzające olbrzymie masy wody spływające z okolicznych wzgórz. Piąty pełni funkcję ujęcia wody pitnej.

Bursztynowa siła płynie ku Vestmannie

Zwiększony pobór prądu w kolejnych latach pociągnął za sobą decyzję o budowie Sundsverkið – elektrowni z turbinami napędzanymi ciężką ropą w Sund koło Tórshavn. Uruchomiona w roku 1975 i rozbudowywana później elektrownia funkcjonuje do dzisiaj, ale tylko jako zapasowe źródło energii dla Wysp Owczych. Pięć turbin, uruchamianych w razie potrzeby, pozwala zaspokoić energetyczne potrzeby całego archipelagu.

Sund. Rzadki na Farojach, przemysłowy krajobraz. Na pierwszym planie asfaltownia firmy P/F Asfaltvirki, w tle elektrownia Sundsverkið.

Kryzys paliwowy z końca lat 70-tych skłonił włodarzy SEV do podjęcia decyzji o budowie elektrowni wodnej nad Eiði2 na Eysturoy. Projekt podzielony na cztery etapy nadal jest realizowany. Eiði 1 ukończono w roku 1987 – postawiono tamę na jeziorze Eiðisvatn, w Eiði zbudowano elektrownię, wykopano tunele na północ od Svínabotn i Norðskála.

Sztormowa pogoda nad Eiðisvatn

W roku 2000, w ramach Eiði 3, oddano do użytku tunel łączący Eiðisvatn z rzeką Stórá płynącą nad Funning i drugi w kierunku południowym do Vesturdalsá Millum Fjarða. W roku 2012 (projekt Eiði 2) wydrążono ośmiokilometrowy tunel o średnicy ponad trzech metrów, którym transportowana jest woda z 25 górskich strumieni. Jeśli te liczby to za mało, to zerknięcie na mapę Wysp Owczych pozwoli już w pełni docenić rozmach inwestycji wokół Eiði.

Rok 1968. Na Mykines uruchomiono dieslowski generator. Wajchę uroczyście przestawił najstarszy mieszkaniec wyspy, pan Niclas Hansen, lat 94.

Drugim odnawialnym źródłem energii, z którego korzysta się na Wyspach jest siła wiatru. W roku 1993 postawiono pierwszą turbinę wiatrową na przylądku Neshagi na Eysturoy. Od roku 2005 farerski wiatr kręci tam łopatami sześciu turbin.

Farma wiatrowa z trzynastoma (!) turbinami przy drodze nr 50 na zachód od Tórshavn

Podobne farmy wiatrowe znaleźć można na zachód od Tórshavn oraz w okolicach Vestmanny (w sąsiedztwie zbiornika Mýranar kręcą się trzy wiatraki).

Múli, opuszczona obecnie osada, która w roku 1970 jako ostatnia została podłączona do farerskiej sieci elektrycznej.
Dziś jedynie odległe Mykines i Fugloy oraz ledwo zamieszkałe Koltur, Skúvoy i Stóra Dímun nie są elementem systemu energetycznego łączącego podmorskimi kablami farerskie wyspy.

SEV we współpracy z samorządem Vestmanny rozwija technologię ogniw słonecznych. Wśród badanych źródeł energii są także wodór i oceaniczne fale. Farerski dostawca energii zadeklarował, że do roku 2030 cały produkowany przez niego prąd pochodzić będzie ze źródeł odnawialnych. W roku 2015 już 60% kilowatów dostarczanych do farerskich domostw źródło swe brało w nigdy niesłabnącej sile tamtejszego wiatru i wody.

1 Nazwa SEV jest skrótowcem pochodzącym od pierwszych liter nazw wysp, z których pochodziły samorządy-założyciele. W języku farerskim sev to także nazwa rośliny znanej w Polsce jako sit, używanej dawniej na Wyspach jako knot w naftowych lampach.2 Po farersku przesmyk, czytamy aje

Przystanek Faroje

W kolejnym wydaniu magazynu Zew Północy ukaże się materiał o komunikacji autobusowej na Wyspach Owczych. Na havnar.blogspot.com pojawiły się już „Autobusowe notatki i didaskalia” jako uzupełnienie do artykułu. Farerskie Kadry natomiast zabiorą was w fotograficzną wycieczkę po farerskich przystankach – busssteðgipláss.

Effo í Kollafjarðardali, gdzie praktykowany jest system przesiadki między autobusami kursującymi na linii 300 i busami z numerem 100. Wiata posiada zabezpieczenie przeciw niechcianym kudłatym gościom. Rzecz nieodzowna w farerskim interiorze.

Błękitne Volvo wiozące ok. 10 pasażerów z RC 459 mknęło asfaltową serpentyną wijącą się wśród bazaltowych wzniesień i rozpadlisk. Widok przystankowej wiaty i pobliskiej stacji w Kollafjørður, samotnego oświetlonego punktu w morzu zamglonej zieleni przypomniał mi gdzie i dlaczego tutaj dotarłem. Do miejsca, w którym to nadal pogoda dyktuje warunki, a Matka Natura olśniewa swym pięknem i potęgą. Gdzie wszystko odzyskuje właściwe proporcje.

Farerskie Kadry, Dziennik z podróży czas zacząć

Stykkið: 38 mieszkańców, 18 adresów, jedno rondo, wiata przystankowa. Ciekawe przy ilu kursach (z ośmiu w dni powszednie) bus linii nr 100 zatrzymuje się tutaj.

Selatrað: niewielka osada na zachodnim wybrzeżu Eysturoy. Liczba mieszkańców – 37 osób. Nawet trzy razy dziennie do osady dojeżdża (a właściwie dojedzie, jeśli poprosimy o to telefonicznie) bus linii nr 440 łączącej osady i miasteczka przy Skálafjørður – najdłuższym fiordzie na Farojach. W tle jeden z przekornych farerskich parków.

Við Áir (przy rzekach): przystanek na krajowej „dziesiątce” w pobliżu dawnej stacji wielorybniczej otwartej w roku 1905 i działającej do 1986 roku. Od jesieni 2001 roku stacja otworzyła swe podwoje jako muzeum. Prace konserwatorskie na stacji trwają nadal.

Na deser zagadka dla farerofilów – gdzie znajduje się ten przystanek z wypiaskowaną przez farerską pogodę wiatą i dokąd można z niego dojechać?

Page 21 of 50

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna