Farerskie kadry

Blog o Wyspach Owczych

Kategoria: Lingwistycznie (Page 8 of 9)

Drapacze chmur

Skýskavari*, czyli farerskie określenie drapacza chmur, ma w ojczyźnie mgieł i chmur częściej zastosowanie w odniesieniu do dzieł Matki Natury niż kolejnych cudów inżynierii wznoszonych za petrodolary.

Najwyższym budynkiem na Wyspach jest kościół Vesturkirkjan* „górujący” nad Tórshavn swoją charakterystyczną wieżą o zapierającej dech w piersiach wysokości 41 metrów.

Zamiast szklanych wież farerskie chmury chętnie spowijają liczne szczyty i bazaltowe kolumny wznoszące się nierzadko na kilkaset metrów ponad poziom otaczających je wód.

Następnym razem gdy ktoś zapyta was Czy na Wyspach Owczych są jakieś drapacze chmur? odpowiedźcie – Tak, bardzo wiele. A choćby taki Tindhólmur, z biurami pełnymi maskonurów, nurzyków, kormoranów, kaczek – edredonów, siewek, mew, koni morskich, alek, traczy, nurków, jaskółek… Przy panującym tam harmidrze większość open space’ów może się schować.

Panorama farerskiego Manhattanu

Reykjavicka świątynia Hallgrímskirkja była do roku 2008 najwyższym budynkiem na sąsiedniej Islandii (73 metry z przepiękną panoramą stolicy). Obecnie wyprzedza ją o kilka metrów Smáratorg w Kópavogur.

Hallgrímskirkja* wraz z pomnikiem Leifura Eiríkssona
* – skýggj – chmura + skavari – drapacz, czyt. skujszkaware
* – Vesturkirkjan – kościół (kirkja + końcówka an jako rodzajnik określony) zachodni, czyt. westurczyszczjan (k w zbitkach takich jak ki lub kj czytane jest jako cz, r zaś staje się bezdźwięczne i słyszalne jako sz)
* – Kościół Hallgrímura, czyt. hatlkrimkyrka

Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie

SMS, Twitter, Facebook wyparły z naszego zabieganego życia stary, poczciwy list. Jedynym kontaktem z pocztą jest dla wielu jedynie pocztówka, choć i tą pomału wypiera selfie umieszczone na TwarzoKsiążce. Kiedy jednak mimo wszystko postanowicie wysłać do bliskich wam osób pocztówkę z Dalekiego Mglistego Kraju, zanim wrzucicie ją do błękitnej skrzynki farerskiej Posty przeczytajcie o jej bogatej historii.

Zanim Farerczycy w swojej ojczyźnie wydrążyli tunele, zbudowali most przez Atlantyk i uruchomili połączenia promowe, wysłanie wiadomości z miejscowości A z adresatem w miejscowości B nie było wcale prostym zadaniem sprowadzającym się do wrzucenia listu do pocztowej skrzynki. No dobrze, wrzucenie listu do skrzynki w Skopun nadal nie należy do łatwych zadań, ale to dlatego, że niegdyś dzierżyła ona rekord Guinnessa jako największa skrzynka świata.

Przed pojawieniem się współczesnej poczty, do pełnienia roli ówczesnego listonosza mógł być wyznaczony każdy dorosły i zdrowy Farer. System skjúts opierał się na sieci agentów (Skjútsskaffari) rozsianych po wszystkich wioskach archipelagu, których zadaniem było zorganizowanie załogi odpowiedzialnej za przewóz osób, listów i przesyłek z osady do osady. Zaczął on funkcjonować w latach 60. XIX wieku, a po raz pierwszy opisany przepisami został w roku 1865. Wszyscy zdrowi mężczyźni w wieku od lat 15 do 50 byli zobowiązani na wezwanie skjútsskaffara do wzięcia udziału w transporcie ludzi lub poczty. Ewentualna odmowa wiązała się z karą pieniężną.

Peter S. Johannesen, jeden z pierwszych uczestników skjútsu, wspomina historię listu wysłanego z Tórshavn do Hvalby na Suðuroy oznaczego literami K.T. (Kongelig Tjeneste – w Służbie Jej Królewskiej Mości) oraz napisem Uopholdelig Befordring (do natychmiastowego dostarczenia, czyli tak szybko jak pozwala na to pogoda):

List trafił do agenta systemu skjúts w Tórshavn, który szybko wyznaczył człowieka, który wyruszył pieszo do Kirkjubøur (prawie 8 km), aby przekazać list tamtejszemu agentowi. Ten z kolei zorganizował ośmiu ludzi, którzy w łodzi przeprawili się na wyspę Sandoy (do miejsca gdzie obecnie znajduje się przystań promowa w Skopun). Jeden z mężczyzn po przycumowaniu wyruszył z przesyłką pieszo do Sandur (ok. 9 km), aby przekazać ją dalej, a samemu powrócić do czekającej na niego łodzi. Agent z Sandur musiał z kolei znaleźć mężczyznę, który wyprawić miał się do Dalur (ponad 13 km) skąd list miał drogą morską dotrzeć na Suðuroy. Tam odebrał ją ksiądz. Z powodu silnych prądów załoga łodzi nie mogła powiosłować z powrotem do Dalur. Musieli pozostać na południowej wyspie przez dwa tygodnie.

Ten tradycyjny system przetrwał do początku XX wieku, będąc stopniowo wypierany przez znany nam obecnie system pocztowy.

Pierwszy urząd pocztowy otwarto w Tórshavn w marcu 1870 roku. Do końca XIX wieku otwarto podobne urzędy w Tvøroyri na Suðuroy i w Klaksvík na Borðoy. Od samego początku pieczę nad pocztą na Wyspach Owczych sprawowały władze duńskie. Tak było nawet po roku 1948, gdy archipelag uzyskał pewną autonomię.

Wyspy Owcze swojej własnej poczty doczekały się dopiero w roku 1976, gdy powstała Postverk Føroya, za której logo obrano barani róg (widoczny na skrzynce w Skopun w starym malowaniu w roku 2015). Pierwszy w historii znaczek z napisem FØROYAR wydała jeszcze duńska poczta 30 stycznia 1975 r.

Od września 2009 roku farerska poczta nazywa się Posta. Na jej logo składają się dwie przeciwnie skierowanie strzałki – symbol nadawania i odbioru w kolorach (błękit i zieleń) symbolizujących ocean i wyspy. Współczesną Pocztę Wysp Owczych tworzą 34 urzędy pocztowe, które z pomocą 90 listonoszy dostarczają przesyłki do 17 tysięcy farerskich domostw.

Ciekawy epizod w historii farerskiej poczty związany jest z nogą od stołu i znaczkami. Wszystko zaczęło się od informacji, którą urząd pocztowy w Tórshavn otrzymał w grudniu 1918 r. – Duńczycy podnieśli ceny znaczków pocztowych za listy krajowe z 5 do 7 øre, a za pocztówki wysyłane do Danii z 4 do 7 øre. Nowa taryfa wchodziła w życie z początkiem kolejnego roku, jednak zimowe wzburzone morze nie przepuszczało statków i oczekiwana partia nowych znaczków nie dotarła z Danii na czas. Zapas specjalnych znaczków-dopłat o niskich nominałach szybko się wyczerpywał. Sprytni Farerowie i z tym problemem dali sobie radę. Znaczki o nominale 4 øre zostały przecięte na dwie połówki sprzedawane jako znaczki-dopłaty o wartości 2 øre. Kiedy zabrakło i tych znaczków-dawców farerska poczta zaczęła stemplować znaczki o nominale 5 øre nadając im tak pożądany nominał 2 øre. Za stempel służył drewniany blok z wyrytym napisem „2 øre”. Fragment wspomnianej wcześniej stołowej nogi służył za uchwyt stempla, stąd zaczęto znaczki te nazywać „znaczkami stołowej nogi”. Do praktyki tej powrócono w trakcie kolejnej wojny światowej, co prezentuje powyższe zdjęcie wykonane w muzeum w Miðvágur.

Na kilka osobnych wpisów zasługują z pewnością farerskie znaczki. Bez przesady nazwać je można małymi dziełami sztuki, często inspirowanymi tutejszą naturą, historią czy kulturą. W historii farerskiego znaczka ważny rozdział zapisał nasz rodak – Czesław Słania, który zaprojektował m.in. setny znaczek w historii Wysp Owczych (wydany w roku 2003 z motywem tradycyjnego slaið ring). Ten ostatni w jego bogatej karierze projekt stanowi swoistą klamrę w jego współpracy z Farerami, bowiem Słania jest także projektantem pierwszego farerskiego znaczka wydanego w roku 1976. Dla poczt z całego globu wygrawerował on łącznie ponad tysiąc (!) znaczków co jeszcze przez wiele lat pozostanie niepobitym rekordem świata.

Kącik lingwistyczny im. Venceslausa Ulricusa Hammershaimba

  • bræv – list
  • brævkort – pocztówka
  • frímerki – znaczek pocztowy
  • postberi – listonosz
  • posthús – urząd pocztowy
  • postkassi – skrzynka pocztowa

Spacerem po Tórshavn: Føroyska strúkijarnshúsið

Okolice havnarskiego* Tinganesu. Narożnik uliczek Bakkahella* i Rektaragøta*, które wijąc się wśród zabytkowej zabudowy, pokonują wielometrowe różnice wzniesień. I pewien budynek, który zdecydowanie wyróżnia się (i to nie tylko kolorem) na tle okolicznej architektury.

Nowy Jork ma swoje żelazko u zbiegu Broadway i 5. Alei, a Faroje swoje strúkijarnshúsið.

Moje skromne śledztwo nie ustaliło jeszcze przeznaczenia czerwonego budynku. Może któryś z czytelników rzuci światło na farerskie żelazko?

P.S. Z góry przepraszam za poniższe przypisy. Pierwsze chłodniejsze podmuchy jesiennego wiatru musiały uruchomić we mnie tryb lingwistyczno-farerski. Hatta mást tú orsaka 😉

* – Havnar – potoczne określenie na farerską stolicę, Tórshavn. Havn oznacza w tubylczym języku port (końcówka –ar to nic innego jak rodzajnik określony, takie farerskie the). v otoczone przez litery a oraz n czytamy jak ł, stąd cały wyraz dekodujemy następująco: hałnar

* – Bakkahella (bakki – brzeg + hella – stok, wymawiamy bakahedla) i Rektaragøta (rektar – kierownik, dyrektor + gøta – ulica) – co, kierując się moim raczkującym farerskim, przełożyłbym na „ulica Nabrzeżna” i „ulica Dyrektorska”.

Przenośna licząca wieszczka na straży czystości języka

Uwaga! Moja hobbystyczna fascynacja językami Dalekiej Północy znowu daje o sobie znać (wzmocniona niedawnym wykładem). Bez obaw, tym razem nie będziemy katować mięśni twarzy i języka preaspiracją, nazwami geograficznymi w celowniku, niemym ð czy wymawianą na dziewięć sposobów literą g.

Gdy pstrokate reklamy i sklepowe witryny krzyczą wielkimi napisami „sale”, „za free”, kiedy czytam o „briefingu prasowym”, wówczas tęsknym wzrokiem zerkam do słownika języka islandzkiego lub farerskiego. Żywego dowodu na to, że można w piękny, twórczy sposób wzbogacać swój ojczysty język nie zaśmiecając go jednocześnie często bezmyślnymi zapożyczeniami z języka angielskiego.

Zacznijmy od lingwistycznej wycieczki na daleką Islandię, której mieszkańcy uznają (i słusznie!) za punkt narodowego honoru obronę czystości swojego ojczystego języka. Nie znajdziemy w nim słów takich jak muzyka, taxi, laptop, smartfon czy SMS. Ba, nawet określenia zjawisk takich jak elektryczność czy telewizja, które w większości europejskich języków są do siebie bardzo podobne, tutaj są wybitnie islandzkie. Powód takiego stanu rzeczy jest całkiem prosty – Islandczycy sami tworzą neologizmy, głosują na nie, zaś islandzka rada języka weryfikuje jedynie ich zgodność z gramatyką (i złożoną islandzką fleksją) i zatwierdza jako oficjalne islandzkie słowo.

Dla osób, którym nieobcy jest język naszych zachodnich sąsiadów sposób konstruowania rzeczowników przez mieszkańców Dalekiej Północy nie będzie niczym zaskakującym.

Islandczyk korzystając z telefonu używa sími, czyli islandzkiego określenia na linę, cumę. Całkiem sensownie – obie te rzeczy służą przecież do łączenia, zbliżania. Islandczyk nie wysyła także rzecz jasna SMS’ów z komórki, a smáskilaboð (smá – mały, skilaboð – wiadomość) z farsíma (fara – przenosić, sími – telefon). Islandczyk będący za pan brat z nowoczesną technologią nie posiada jednak smartfona, a snjallsími (snjall – sprytny + telefon). Farer, sąsiad z południa, z kolei trzyma w swej kieszeni snildfon (snild – niezwykłe możliwości, fon – telefon).

Islandczyk chcąc z Islandką zobaczyć film wybiera się do „domu z szybkimi obrazkami” – kvikmyndahús – czyli kina. W tym kontekście używane jest również duńskie słowo bió, ale wymawiane po islandzku pjoł. Inna ze sztuk, muzyka, w języku islandzkim określana jest słowem tónlist (tón – dźwięk, list – sztuka).

W słowniku języka islandzkiego próżno też szukać czegoś podobnego do komputera czy laptopa. W północnym świecie informatyki używa się określenia tölva (tala – liczyć, völva – wieszczka), zaś laptop to fartölva (fara – przenosić + komputer).


Islandzki odpowiednik PZPN-u to KSÍ, czyli Knattspyrnusamband Íslands (knatt – piłka, spyrna – kopać, samband – związek). Wiedza jak rozwinąć akronim widniejący na błękitnych koszulkach reprezentacji Islandii w piłce nożnej (Íslenska karlalandsliðið í knattspyrnu) przyda się w trakcie zbliżających się mistrzostw Europy.

Chyba najszerzej znanym islandzkim językołamaczem jest Eyjafjallajökull – nazwa wulkanu, którego erupcja sparaliżowała ruch lotniczy w kwietniu 2010 r. i wywoływała autentyczny strach na twarzach reporterów telewizyjnych jak świat długi i szeroki. Można ją jednak łatwo rozszyfrować: eyja – wyspa + fjall – góra + jökull – lodowiec (a także islandzkie imię męskie). Dwa pierwsze człony nazwy tworzą zwrot Eyjafjöll oznaczający góry wyspowe – z pobliskich szczytów można bowiem dostrzec wyspy archipelagu Vestmannaeyjar. Ostatni człon (jökull) wiąże się z lodowcem, który pokrywa wspomniane wcześniej góry oraz sam wulkan. Zgadza się, nazwa wulkanu nie zawiera w sobie słówka wulkan (eldfjall).

Farerczycy w składaniu wyrazów nie są gorsi od Islandczyków. Ba, mają nawet swoją wersję scrabbli (literka ð za 2 punkty!), którą nazywają krossorðaspæl (gra w krzyżujące się słowa).

Nadająca od 1984 r. farerska telewizja nosi nazwę Sjónvarp Føroya (sjón – widok + varp – rzucać). Na radio obowiązują zaś aż trzy „rzutkie” określenia: útvarp (út – na zewnątrz), kringvarp (kring – dookoła, w okolicy) oraz ljóðvarp (ljóð – dźwięk). Odbiornik radiowy czy telewizyjny trzeba czymś zasilić – w farerskich gniazdkach płynie ravmagn (rav – bursztyn, magn – siła).

W farerskim widoczne są (podobnie jak w islandzkim) wpływy duńskie – taksówka to leigubilur (leiga – wynająć + bilur – samochód, po duńsku bil) – oraz celtyckie – rozsiane po całych Farojach wzgórza Knokkur (cnoc –  wzgórze) oraz dwie dímuny.

Gdyby na Wyspach Owczych istniała giełda papierów wartościowych, to maklerzy z wełnianymi szelkami pracowaliby na virðisbrævabørs (virði – wartość + bræv – list + børs – wymieniać).

Jest coś pięknego w językach, które przez setki lat zmieniły się w bardzo niewielkim stopniu. W których nowoczesność i, wydawać by się mogło, nieuchronna globalizacja nie pociąga za sobą kalek z angielskiego, ale cudne konstrukcje takie jak „przenośna licząca wieszczka”, „szybkie obrazki”, „bursztynowa siła”, „sprytna cuma” czy „rzucające dźwięki i widoki” radio i telewizja. Trochę przekornie, po swojemu.

P.S. Na deser obiecana pewien już czas temu niespodzianka dla niestrudzonych fanów języka farerskiego – Ćwierkające Farerskie Słówko Dnia:


!function(d,s,id){var js,fjs=d.getElementsByTagName(s)[0],p=/^http:/.test(d.location)?’http’:’https’;if(!d.getElementById(id)){js=d.createElement(s);js.id=id;js.src=p+”://platform.twitter.com/widgets.js”;fjs.parentNode.insertBefore(js,fjs);}}(document,”script”,”twitter-wjs”);

Celtyckie ślady, czyli palcem po mapie

VI wiek – irlandzki mnich Święty Brendan Żeglarz, wraz z niewielką grupą towarzyszy, dociera na dziewicze wówczas Faroje w poszukiwaniu ciszy i idealnego miejsca na poświęcenie się rozważaniom o sensie wszechrzeczy.

Rok 2016 – rozkładamy mapę Wysp Owczych, na której sprawne oko odnajdzie cztery wyspy niezakończone klasycznym, starofarerskim członem oy*. Oj, oj – zakrzyknie ciekawy czytelnik, dlaczego?

Mykines

Wysuniętą najbardziej na zachód i jedną z najstarszych wysp archipelagu (uformowała ją seria erupcji wulkanicznych ok. 60 mln lat temu) jest Mykines. Jednak dzisiaj to nie jej położenie ani geologia nas interesują, a jej dość nietypowa nazwa.

Przypuszcza się, że nazwa Mykines* pochodzi od celtyckiego zwrotu Muc-innis, czyli Wyspa Świń. Nazwa ta bywa jednak tłumaczona także jako Cypel Odchodów lub Wyspa Komarów (od duńskiego myg – komar). Na wyspie spotkać można bowiem przedstawicieli tego gatunku osiągających zawrotne 2 mm długości.

Stóra Dímun i Lítla Dímun

nordycka.wikia.com

Na południu archipelagu znajdują się dwie kolejne wyspy o nietypowych nazwach, które każą nam dalej szukać celtyckich śladów na Farojach.

Nazwy tych dwóch bliźniaczych, oddalonych od siebie o 5 km wysp łączy bowiem celtycki zwrot dímun oznaczający podwójną górę. Nazwę tej pierwszej wyspy można więc przetłumaczyć jako Większa z Dwóch (i wymówić stołra dujmun), drugiej zaś – Mniejsza z Dwóch (lujhtla dujmun). Lub zachowując w pełni celtyckie nazwy – Dimun meiri oraz Dimun minni.

Vágar

Sąsiadująca z Mykines wyspa jest w naszym dzisiejszym gronie mało wyjątkowa. Mimo nietypowej nazwy (oj? oj?), można ją łatwo przetłumaczyć na farerski jako „zatoki”. Położone są na niej trzy osady z „zatoką” w nazwie. Miðvágur oznacza po polsku Środkową Zatokę, a towarzyszące jej z obu stron Sandavágur oraz Sørvágur można przetłumaczyć jako Piaszczysta i Pusta (sørur) Zatoka.

Akapit dedykowany miłośnikom farerskiego (wiem, że gdzieś tam jesteście): nazwę wyspy wymawiamy wołar, zaś łapiąc autostopa do którejś z osad na Vágar rzucamy kolejno: miwołaur, sandawołaur, soerwołaur (ð oraz g stają się nieme, zbitkę vá wymawiamy jako woła, zaś końcowe r pozostaje ledwo słyszalne).

Føroyskt i Celtowie

Celtyckie tropy pojawiają się także w genezie farerskich słów, głównie tych związanych z uprawą roślin i hodowlą zwierząt. Przypuszczać więc można, że zanim pod koniec VIII w. Faroje zostały zdobyte przez wikingów, wyspy były już zamieszkane przed osadników celtyckich. Zaś nowi przybysze, wikińskim „zwyczajem”, wymieszali się z lokalną ludnością przejmując nadane przez nią nazwy miejsc oraz specjalistyczne słownictwo.

Vestmanna

Kirkjubøur

O obecności celtyckich pustelników na Farojach świadczy dawna nazwa Vestmanny – Vestmannahavn. W staronordyckim oznacza ona Port Ludzi Zachodu, a takim mianem ówcześni Skandynawowie określali Irlandczyków. Podobny rodowód ma nazwa archipelagu wulkanicznych wysepek na południu Islandii – Vestmannaeyjar (Wyspy Ludzi Zachodu). Zaś śladem legendarnej podróży św. Brendana na Faroje jest nazwa Brandarsvík (Zatoka Brendana), której niekiedy używa się w odniesieniu do osady Kirkjubøur*, w której w późniejszych czasach mieściło się centrum duchowe całego archipelagu.

Palcem po mapie

Dla szczęśliwych posiadaczy mapy Wysp Owczych proponuję zabawę w wyszukiwanie miejsc z nazwami o celtyckim rodowodzie. Fridtjof Nansen w opublikowanej w roku 1911 książce In Northern Mists: Arctic Exploration in Early Times podaje kilka przykładów i sugestii.

W pobliżu wyspy Sandoy znajduje się miejsce zwane Knokkur (lub á Knokki). Tę samą nazwę znaleźć można przy Streymoy. Zaś na zachód od Suðuroy znajduje się miejsce połowu ryb zwane Knokkarnir. Wszystkie te nazwy pochodzą od celtyckiego cnoc (wzgórze) i odnoszą się do charakterystycznych elementów wybrzeża, która pozwalały z poziomu łodzi znaleźć dogodne miejsca na zdobycie owoców morza. Nansen sugeruje, że o ile nordyccy osadnicy nadali nowe nazwy wzgórzom czy dolinom, o tyle pozostawili „klasyczne” celtyckie na morzu.

Knúkur* – celtycka nazwa wzgórza, która pojawia się na Sandoy, Mykines, Viðoy, dwa razy (po sąsiedzku) na Svinoy i aż trzykrotnie na Eysturoy. Zaś skúvojski Knútur bywa czasem zapisywany jako Knúkur. Trwałe, ponad tysiącletnie ślady celtyckiej obecności na Farojach.

* – we współczesnym farerskim używa się słowa oyggj (które wymawiamy otsz)

* – Mykines (wymawiamy myczynes)

* – wymawiamy czyrczubewur
* – wymawiamy knujkur

Page 8 of 9

Tekst i zdjęcia: Maciej Brencz & Materiały udostępnione na licencji CC BY-SA 4.0


Napędzane przez WordPress & Szablon autorstwa Andersa Noréna